Na końcu tej drogi…

Tekst ten ma być kompilacją tego, co przez wiele lat pisywałem na temat globalnego zamordyzmu, jaki lichwiarska “elita” szykuje ludzkości, więc poza chronologicznym ujęciem, nie będzie to opasły wywód, ale raczej zestaw tez i spostrzeżeń, które stanowią wstęp do opisu aktualnej sytuacji…globalny zamordyzm, który ja nazywam słowem Globalitaryzm (od słów globalny i totalitaryzm).

Nie zamierzam nikogo straszyć i daleki jestem od ulegania panice, która już daje o sobie znać, a będzie się rozwijać wprost proporcjonalnie, wraz z wprowadzaniem “nowych pomysłów” globalnych “elit”.

Ludzkość wkroczyła “na drogę” totalnego zamordyzmu,a więc także, totalnej kontroli i zagłady – to nie jest chora wizja, to jest “scenariusz”, który opracowano już dawno temu.

Kto jest autorem tego scenariusza?

Na przestrzeni dziejów ludzkości (tych w miarę poznanych, ponieważ o wielu sprawach przeszłości, ludzkość wie niewiele, lub nie wie NIC), można zaobserwować tendencję do kontrolowania populacji ludzkiej.

Jednym z narzędzi takiej kontroli była i jest przemoc, ze strony tych, co posiadają siłę…

Innym – równie ważnym narzędziem – była i jest manipulacja informatyczna,lub tworzenie mitów, czyli fałszywych informacji

Wreszcie kolejnym narzędziem były i są tzw. bodźce ekonomiczne, którym ulegają wszyscy ( z wyjątkiem tych, którzy posiadają moc sprawczą kreowania i aplikowania wspomnianych bodźców ekonomicznych…

W swoim życiu, już od najmłodszych lat zetknąłem się ze zjwiskami, jakie były manifestacją wyżej wspomnianych narzędzi.

Miałem tą okazję, aby przysłuchiwać się wywodom tych, którzy stosowanie tychże narzędzi zapowiadali, jako element rzeczywistości , w bliżej nieokreślonej przyszłości, ale…nie wierzyłem ich słowom, uznając je za przejaw niepohamowanej pychy tych jednostek…

Nawet w chwilach, gdy poszczególne “puzlle tej układanki” spełniały się na moich oczach, w myślach przekonywałem sam siebie, że ich plan, przecież nie może się zmaterializować w postaci rzeczywistości, jaka zacznie nas otaczać…

Nie sposób w krótkim tekście opisać szczegółowo wszystkie “elementy układanki”, więc siłą rzeczy, zmuszony jestem do skrótowego opisu i ukazania go z polskiej perspektywy – perspektywy znanej mi i moim Rodakom najlepiej.

Zacznijmy od procesu zwanego konwergencją, inaczej tworzeniem zbieżności i podobieństw…

Proces ten rozpoczął się już w latach sześdziesiątych ub. wieku i jako dziewięcioletni chłopak, byłem świadkiem zapowiedzi zastosowania wobec Narodu polskiego zestawu bodżców ekonomicznych, które mniały wywołać zamierzone reakcje Polaków…

Pewnego wieczoru mój wuj Wincenty, przyprowadził do mieszkania moich rodziców w wałbrzyskiej dzielnicy Piaskowa Góra, Mieczysława Rakowskiego, który w tamtym czasie był “wschodzącą gwiazdą” PZPR, jak się później okazało, współtwórcą tzw. transformacji ustrojowej – tzw. ponieważ chodziło o to, aby w innych warunkach “przywódczy aktyw partyjny”, mógł zachować “stan posiadania “, przy ,jednoczesnym wmówieniu opini publicznej, że oto mamy do czynienia z transformacją rzeczywistą.

Rakowski otwarcie zapowiedział, że zostaną zastosowane bodźce, które wymuszą masowe protesty, co za tym idzie, stworzą warunki dla zmiany władzy na taką, która będzie mogła pełnić rolę partnera dla strony przeciwnej.

Stroną przeciwną był tzw. “zgniły,kapitalistyczny imperializm” i skoro w zamierzeniu było zbliżenie obu systemów, to oprócz zmian kadrowych musiała nastąpić ich współpraca na poziomie nieoficjalnym, jednocześnie zastrzeżona dla wyselekcjonowanych funkcjonariuszy obu systemów.

Nie sposób byłoby “wpisywać” do tego schematu ,socjalistyczno- siermiężnych działań oficjeli w osobach Gomułki i jego kohorty, więc Rakowski wyraźnie wskazywał na potrzebę usunięcia tych “starych pryków”z pozycji przywódczych.

We wcześniejszych dekadach epoki Stalina “czystki w kierownictwie” były dosłowne i oznaczały fizyczną likwidację, ale “nowe czasy” wymagały działań “cywilizowanych”.

Na początku lat osiemdziesiątych, w czasie mego pobytu w Austrii, zetknąłem się z Edwardem de Virion – byłym Powstańcem warszawskim, cichociemnym i w tamtym czasie Prokonsulem Republiki Południowej Afryki, który zajmował się uchodźcami politycznymi z krajów Bloku wschodniego, jednocześnie wieloletnim Prezesem Poloni w RPA.

Edward w prywatnej rozmowie opisał mi “scenariusz”, jaki dokonuje się i ma się ostatecznie zrealizować, jako New World Order, za sprawą super tajnej Operacji Millenium…

Wiedza Edwarda pochodziła ze źródeł, jako że on sam został wmanewrowany w Opercję Millenium, jako oficer łącznikowy pomiędzy służbami zachodnimi, a ich odpowiednikami w Bloku wschodnim.

Edward nie ukrywał tego, że owo wmanewrowanie jego osoby, nastąpiło na wskutek wywołania w nim przekonania, iż sama Operacja Millenium , służy uwolnieniu Polski spod wpływów sowieckich…

W czasie, gdy mi o tym mówił, już wiedział, że w istocie chodzi o stworzenie warunków,w których będzie możliwe powołanie do istnienia rządu planetarnego, przy jednoczesnej likwidacji wpierw wpływów, a później likwidacji rzeczywistej, rządów narodowych.

Elementy wprowadzajace owe warunki były mi znane już w okresie, gdy miałem niespełna osiem lat i były one przeze mnie zasłyszane z rozmów, jakie odbywał mój ojciec ze swoim stryjem Janem – nestorem Rodu Żukowskich.

Mój wuj Wincenty w trakcie wywodu Rakowskiego wtrącił, że przedstawiony przez niego scenariusz przyszłości (a więc: transformacja obu bloków politycznych, zjednoczenie kontynentalne narodowych państw w ramach Regionalnych Podmiotów, oraz stopniowa likwidacja tychże państw narodowych, poprzedzona likwidacją granic państwowych i narodowych walut ) znana jest mu właśnie z wypowiedzi Jana, nestora Rodu Żukowskich.

Po latach mój ojciec zauważył kiedyś , bez “bliższego związku” z tematem naszej rozmowy, że stryj Jan był Różokrzyżowcem i przypomniał mi, że na jego pogrzebie ,zjawili się przedstawiciele Różokrzyżowców i chieli go pośmiertnie uhonorować jakimś medalem…kuzyn mojego ojca nie wyraził na to zgody, ale taki fakt, miał miejsce…

Skoro jednak…istnieje taki scenariusz, to kto pilnuje, aby został zrealizowany?

Politycy są tu jedynie narzędziami w rękach tych, którzy dbają, aby wbrew wszelkim przeciwnościom, scenariusz był realizowany.

Nie są to nawet rody Rotshildów, Rockefelerów, Morganów czy wielu innych, znanych i “nieprzyzwoicie ” bogatych rezusów finansowych.

Za ich plecami , w całkowitym cieniu sekretnych porozumień i współzależności… stoją od wieków ludzie, których przodkowie już dawno temu, oddali swe dusze Lucyferowi, a swoje żywoty poświęcili realizacji zamiaru podporządkowania sobie całej ludzkości.

Z jednej strony , mamy miliardy zwyczajnych ludzi, totalnie oszukanych i na codzień manipulowanych, z drugiej strony,bardzo nieliczną sferę władzy absolutnej i od wieków pozostającą poza wszelką kontrolą ludzkości.

Na przestrzeni kolejnych wieków mieliśmy do czynienia z próbami opanowania ludzkości poprzez kolejne Imperia i ich krwawych przywódców.

Dopiero przełom wieków XX-go i XXI-go przyniósł ze sobą postęp technologiczny, pozwalający z jednej strony na zastosowanie globalnych działań politycznych,a z drugiej strony, wyposażył rzeczywiste elity świata, w narzędzia globalnej i totalnej przy tym, inżynierii nastrojów całych narodów.

Najlepszym tego przykładem jest to, co dzieje się w ostatnich dniach…corona-virus, czyli wirus ukoronowany…

Nie ma znaczenia, że na zwykłą grypę umiera dużo więcej ludzi, niż na wirusa ukoronowanego – ale ten wirus został stworzony, aby spełnić “swoje zadanie”, słowem i parafrazując inne powiedzenie: ludzie ludziom zgotowali wirusa…

Wynikiem ostatecznym tego działania niekoniecznie musi być fizyczna likwidacja 1/3 czy nawet 4/5 populacji ludzkiej…choć w perspektywie kolejnych miesięcy i lat, nie można tego wykluczyć, przecież ci sami, co “zgotowali wirusa”, mogą “go dopracować” tak, aby samodzielnie się mutował i “zbierał żniwo śmierci”.

Głównym wynikiem (celem) “pojawienia się” nie tyle samego wirusa, co towrzyszącej jego pojawieniu się, globalnej paniki, ma być krach finansowy, będący pretekstem do tzw. globalnego resetu.

Globalny reset ma znieść całkowicie obrót gotówkowy, co z kolei pozwoli na poddanie ludzkości totalnej kontroli, przy jednoczesnej możliwości “wyłączania” tych, którzy odważą się przeciwstawiać globalnemu rządowi…

Zanim to jednak nastąpi, na “drodze do katastrofy ludzkości” nastąpi spełnienie się proroczej zapowiedzi na temat końca ziemi, jaką znamy…ustanie wszelka praca…

Czy ktoś może wątpić, iż mamy już do czynienia z początkami wspomnianego zjawiska “ustania wszelkiej pracy”?…

Przed wielu laty w swoich tekstach pisałem o wojnie przyszłości polegającej na schemacie wojny wszystkich z wszystkimi…

Od pewnego czasu mamy z tym właśnie do czynienia, teraz stwierdzam: iż ustanie wszelka praca…

chodzi o pracę, jako sferę wykonywania czynności pożytecznych dla innych, czynności których wykonywanie oferujemy w zamian za wynagrodzenie, które z kolei, pozwala nam zaspokajać nasze potrzeby i pragnienia.

Oczywiście nie ustaną zajęcia pozwalające na biologiczne przetrwanie, czy obronę naszego życia – tu dochodzimy do wojny wszystkich z wszystkimi na miarę determinacji towarzyszącej takim zjawiskom, jak głód, poczucie bezpośredniego zagrożenia życia naszego i naszych najbliższych…

Właśnie to widzę na “końcu tej drogi”, drogi na którą wstąpił świat prowadzony tajemnymi rękoma tych, którzy nie mają żadnej empatii, sumienia a życie innych ludzi, traktują w kategoriach kolejnej statystyki, czy kolejnych etapów ku wyznaczonym sobie celom, bo ich cele, zawsze uświęcająją środki, jakie stosują, aby te cele osiągać…

Nie ma w tej chwili znaczenia, kto “zgotował wirusa”, kto kreuje kryzys, mając na celu ograbienie ludzkości z tego, co jeszcze posiada, jakie partie polityczne, czy ich liderzy, dostąpią “zaszczytu udawania,” że mogą ludzkości cokolwiek zaoferoweać lub mają na cokolwiek, realny wpływ…największe znaczenie może mieć tylko, czy wreszcie jakaś znaczna ilość ludzi na naszej planecie, powie wreszcie DOSYĆ TYCH ZBRODNI!!!

Leave a Comment