Żywi, niechaj nie tracą nadziei i niech zaczną coś logicznego robić, bo umarłym, to już wszystko jedno…
naiwny optymizm; wobec realiów, jakie projektuje dla ludzkości Lucyfer za pomocą swoich poddanych, albo zostanie zweryfikowany, lub ten świat pochłonie Globalitaryzm.
Tym, którzy poszukują sposobu,aby zatrzymać ten marsz do “nowego,wspaniałego świata” wypada mi jedynie życzyć – co też czynię: z serca życzę powodzenia, w Waszych wysiłkach skazanych na niepowodzenie
Odczuwam zmęczenie zrodzone ze świadomości, że zmiana na lepsze nie jest możliwa w obliczu oportunizmu,cynizmu, intelektualnego lenistwa i hipokryzji tzw. większości…tu potrzebny jest Sprawiedliwy, Miłujący Boga i Prawdę… Dyktator…
Większość chce, żeby było dobrze – ten banał możnaby wyśmiać, gdyby nie to, że jest on
usprawiedliwieniem dla tych, którzy czekają, aż ktoś inny zrobi wszystko, aby było dobrze,ale sami tkwią w szambie “kultu działań pozornych i świętego spokoju” po same uszy i co najgorsze…czują się z tym wyśmienicie.
Jakżesz żałośnie brzmią w ich ustach, zaklęcia typu: prawda i dobro zwyciężą…
Żałośnie, bo wygłaszane często przez tych, którzy mają własną – niekiedy bardzo wypaczoną – opinię o tym, co jest prawdą i dobrem.
“Jak Kalemu ukradną krowę, to źle, ale jak Kali ukradnie krowę, to bardzo dobrze” – jak zboka nazywają zbokiem, komucha komuchem, zbrodniarza zbrodniarzem, to jest bardzo nietolerancyjne, ale jak te zboki, komuchy i zbrodniarze zmuszają ludzi uczciwych aby się ich stanem upodlenia zachwycali, wtedy to się nazywa “zwycięstwem tolerancji”…Wy – tzw. większość – na to patrzycie i wielbiąc “święty spokój”, na jego ołtarzu, składacie los własny i los przyszłych pokoleń …po prostu…Tylko gadacie,ale… Nic Nie Robicie!!!
Owszem, zorganizujecie manifestację, “zaorzecie” tego, czy innego zboka-komucha, “dacie łapkę w górę” Panu Stanisławowi Michalkiewiczowi, czy komuś mniej znanemu, z “naszego Obozu prawaków” i samopoczucie,oraz przeświadczenie o spełnieniu “dobrego uczynku”, zagości w Waszych sercach i umysłach…
Ja Wam piszę tutaj ( i obym tego nie musiał już oglądać…) Wasza gnuśność i uwielbienie dla “świętego spokoju” zaprowadzi Was do punktu, po którym, w sferze istnienia tego, co nazywamy dawną cywilizacją, znaną z przeszłości …nie będzie już ciągu dalszego – czyli: ciąg dalszy nie nastąpi (cdnn)…
Daliście sobie wmówić narrację stworzoną przez sług Lucyfera, posługujecie się ich słownictwem, ba…prowadząc z nimi tzw. “demokratyczne debaty”, dokonaliście uwiarygodnienia ich prawa do współistnienia w naszej przestrzeni intelektualno-duchowej.
Tymczasem, to oni stopniowo, ale metodycznie, rugują Was z tej przestrzeni i wkrótce będą Was nie tylko stygmatyzować, ale karać za tzw. Niepoprawność, braki w progresywno-innowacyjno-tolerancyjnym podejściu do sfery życia publicznego…krok kolejny, to fizyczna likwidacja za… szerzenie w przestrzeni publicznej myślozbrodni…
Już niebawem będą “punkty karne” i restrykcje, ale…w przypadku “rokujących nadzieję na poprawę”, jakieś obozy reedukacyjne…
Ogarnia mnie zmęczenie, bo nie widzę…żadnego światełka w tunelu, poza…”parowozem postępu”, który rozsmaruje Was na “torach wiodących do nowego, wspaniałego świata”…
Toczycie jałowe spory o sprawy nie istotne, bo zostały one Wam “zaserwowane” do rozważenia i jednocześnie w celu hipnotycznego uśpienia Was, przy jednoczesnym, wzbudzaniu w Was, silnego poczucia dobrze spełnianej roli, autorytetów i głosów publicznego oburzenia…
Nie możecie się zbuntować, bo jesteście “państwowcami, demokratami,ludźmi intelektualnego sporu i debaty, chrześcijanami (nie mylić z Chrystianami!!! – chrześcijaninem większość zostaje “bez wiedzy i zgody”,jako niemowlęta i ta mistyfikacja o charakterze fundamentalnym, niejako piętnuje, jako manifestacja pierwszej hipokryzji i zakłamania… Natomiast Chrystianin, to ukształtowany człowiek w oparciu o duchowe zrozumienie istoty mesjańsko-królewskiej roli Jezusa Chrystusa i Jego Nauczania ) …ale nade wszystko…zgasła w Was iskra Boża, iskra rozbudzająca w człowieku godność i pragnienie wolności.
Reasumując: Przestańcie gadać i chcieć, tylko zróbcie, co stanowi o treści Waszego, nieustannego “chcenia” – zacytuję Wam tutaj moje słowa, które zwykłem przy różnych okazjach powtarzać jeszcze w latach siedemdziesiątych ub. wieku – słowach dotyczących realiów PRL-u, ale jakże pasujących do dni obecnych (cytat) : “Jeśli na chceniu poprzestaniemy, to zawsze tylko chcieć będziemy”…
I na koniec zapamiętajcie te słowa: skopałem Was niemiłosiernie, ale tak na prawdę, to skopałem niemiłosiernie samego siebie, bo jestem jednym z Was i wszystko, co Wam zarzucam, dotyczy także mnie… wszystko, co będzie za życia , Waszym udziałem, będzie zapewne częścią mojego losu dopóty…dopóki żyć będę…