Syndrom wiadomości celowej a gaga gigi…

Dzisiaj proponuję, aby zastanowić się nad “syndromem wiadomości celowej” – inaczej takiej, której przekazanie, ma “spełnić specjalny cel”, jaki chce osiągnąć przekazujący danną wiadomość…

Znaczenie zjawiska “syndromu wiadomości celowej” jest zarówno przeceniane, jak i bagatelizowane, w zależności od tego, czy obserwujący z boku ten “syndrom”, chcą w nocy spać spokojnie, czy może zdarza się im jeszcze, “ze strachu zmoczyć”…

Sam fakt, że takie “wiadomości” funkcjonują w tzw. przestrzeni publicznej, przemawia za tym, aby się “nad syndromem pochylić”.

W trakcie pisania jestem “zmuszony do zastosowania wrzutek”, odnoszących się do moich, osobistych doświadczeń, tym bardziej, że nie jestem w swoim”doświadczeniu odosobniony” – inni też otrzymują “wiadomości celowe”…

Różne są “źródła wiadomości celowych” i tak na przykład można sobie wyobrazić, że byłoby wskazane i dobre, aby politycy otrzymywali czasami na swoje komórki “wiadomość celową” w rodzaju: ” Uciekaj, wszystko wykryte!!!”…

Wtedy na ten przykład, Marszałek Kuchciński po otrzymaniu od któregoś ze swoich, ukraińskich przyjaciół tego typu “wiadomości celowej”, zarządziłby przerwę w obradach, po czym zleciłby natychmiastowy lot odrzutowcem do jakiegoś “raju podatkowo- nie ekstradycyjnego”…

Mogłoby coś takiego się zdarzać, gdyby ujawnienie publicznie szczegółów związanych za zakodowaną i krótką w swej treści “wiadomościa celową”,powodowało polityczne następstwa w postaci bojkotu takiego polityka w kolejnych “wyborach”…

Póki co, tak zwane “wybory w warunkach demokracji państwa prawa” to nic innego, jak “gaga-gigi” – czyli: wyborcy udają wiarę w moc sprawczą swojego wyboru, a wybrani sprawiają wrażenie, że sprawują faktyczną władzę, zamiast jedynie,pozorów takiej władzy…

Politycy uwikłani w to, “zbiorowe porozumienie przestępcze o chrakterze zbrojnym”, nazywane dla zmylenia systemem “demokratyczno-prawnym” także wysyłają “wiadomości celowe”, jak już im ktoś “do żywego dopiecze”…

Często jest to “wiadomość celowa o charakterze prewencyjnym”, jak to miało miejsce w “przypadku” śp. Andrzeja Leppera…

“kto by pomyślał” – Premier Rządu III R.P. dysponujący rozlicznymi “hakami” , mającymi w jego opini “równoważyć” haki na niego samego, gdy tymczasem…”jednak zdołał popełnić samobójstwo”…

Inni, też będący w posiadaniu “haków” w lot pojęli, że “samobójca” może przeciąć także ich “ścieżkę życia”.

W tym przypadku “syndrom wiadomości celowej” spełnia swoją rolę prewencyjną i wszystko wraca do zasady: “kopiemy się po kostkach, ale nie wyżej”.

Taki charakter spełnia informacja o “samobójczej” śmierci boksera Dawida K. i teraz choćby Marszałek otrzymał na swoją komorke “wiadomość celową” o treści: “Uciekaj, małolaty zeznają”, to jeśli nawet ogłosi przerwę w obradach Sejmu, to nie po to, aby zlecić wykonanie lotu typu: “Head”,ale najwyżej po to, aby “zrobić coś z tymi kurewkami”…

Osoby, które mają czelność “grzebać w sprawach zastrzeżonych dla wybrańców” miewają dość często “wypadki drogowe” – piszący te słowa ma za sobą wiele doświadczeń i aby nie ujawniać niepotrzebnie szczegółów, które i tak nie stanowią istoty zjawiska, co raczej jego “osnowę sytuacyjną” – krótkie zasygnalizowanie jedynie, bo ci co zlecali, powinni sobie coś “przypomnieć”…

To było jeszcze na etapie, gdy komuna mogła nas uśmiercić i wszystkiemu nadać propagandowe znamiona schwytania amerykańskiego szpiega i jego pomocników…

Potem kolejno były jeszcze: prowokacja podczas konwoju z Wrocławia do Warszawy (jacyś jegomoście zaoferowali mi, że “zrobią zamieszanie”,a ja ucieknę na stacji Łódź Kaliska)…Po wyjściu na tzw. amnestię w lipcu, 1984 roku, po kilku miesiącach, gdy wyraźnie “ociągałem się” z opuszczeniem Polski na stałe, a przecież zostało “ugadane i ustalone” z najwyższymi hierarchami KK, czego dowodem było “nawiedzenie” ZK Strzelin, przez jego eminencję biskupa Tadeusza Pieronka…

W następstwie mojej upartej postawy, znów w grudniu, a dokladnie 4-go grudnia,1984 roku – Wałbrzych na zbiegu ulic Słowackiego i Marii Konopnickiej, bandycka spec-grupa likwidacyjna Kiszczaka porywa mnie, nadając zdarzeniu znamiona porwania przez “nieznanych sprawców” – próba udaremniona na wskutek mojego krzyku w kierunku sąsiadki moich teściów, że oto jest ona, świadkiem porwania mnie przez bandytów od Kiszczaka…Następnie w marcu, 2000 roku “nieznani sprawcy” skopali mnie do nieprzytomności, zaledwie kilkadziesiąt metrów od domu, w którym mieszkałem ( dokładne miejsce zdarzenia: na rogu ulic Adama Pługa i Lewartowskiego – teraz chyba imienia “pieszczocha komuny”: Andrzeja Wajdy). Jeden z napastników następnego ranka czekał na mnie w bramie, aby oznajmić, że “ci, którzy zlecili robotę nakazują mi wyjazd z Polski i zabranie także rodziny, bo w przeciwnym razie oni odwiedzą moich bliskich”…Niejako, na “osłodę tych zdarzeń” w listopadzie, 2009 roku Prezydent III R.P. śp. Lech Kaczyński wnioskował i nadal mi odznaczenie: Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.

Żeby było “śmieszno i straszno ” o odznaczeniu tym (Nr. 434-2009) dowiedziałem się w kwietniu, 2012 roku, a więc już po tym, jak w pierwszych dniach stycznia,2012 roku, przebywałem w Polsce przez tydzień, w związku z pogrzebem mojego ojca, Jana, Stanisława Żukowskiego i w przedostatnim dniu pobytu miałem “spotkanie z grupą dresiarzy”, uzbrojeni w kije bejsbolowe na głos zmawiali się, czy zaatakować mnie już na peronie, czy może czekać, aż wyjdę z Dworca Wałbrzych Miasto? – Znów, albo Opatrzność czuwała nade mną, lub całe zdarzenie miało “charakter prewencyjno-odstraszający” – w myśl założenia: “widzisz możemy cię dopaść poprzez “nieznanych dresiarzy”, którzy za pomocą bejsbolek nauczą cię, “żebyś w końcu przestał szczekać w internecie”… Na koniec “wisieńka na torcie” z ostatnich kilku tygodni, a więc: wpierw specjalny rodzaj “gwoździa vel szpikulca”, który został podłożony na sztorc, na środku opony mojego samochodu. “Urządzonko” niezwykle sprytnie skonstruowane, bo po wejściu w miekką gumę opony, uwalnia niewielka ilość powietrza, ale poniżej tzw. “łebka” na dolnej części “szpikulca” są trzy ostrza osadzone na tulejce, która w trakcie szybkiej jazdy i ciśnienia powietrza w oponie, obraca się i nacina od wewnątrz oponę…Następstwo nie jest trudno przewidzieć, niechybnie ma nastąpić rozerwanie opony, co w połączeniu, nawet z dozwolona predkością 75 mill, skutkuje “piękną katastrofą drogową” I wreszcie “zdarzenie” sprzed kilkunastu dni…Koło nagle “traci kontakt” z drążkiem kierowniczym, co powoduje jego niekontrolowany skręt i znów Opatrzność czuwała, bo zdarzyło się to przy prędkości bliskiej zeru mill na godzinę – w trakcie zatrzymywania przed światłami na skrzyżowaniu…Po oględzinach u mechanika i konsultacji u producenta Nissan’a, usłyszałem “wiadomość o charakterze wiadomości celowej”, choć bynajmniej nie zamierzonej przez jej autorów: ” nie ma takiej możliwości,żeby ta śruba tak sama z siebie, się odkręciła”…

Na koniec powracam do wątku polskiej rzeczywistości nazywanej dla zmylenia “demokracją państwa prawa” – a według mnie po prostu: “gaga-gigi”

Już w październiku pobiegniecie do urn wyborczych, żeby nadal dokonywać rytualnego samozaorania, poprzez dokonanie “wyboru” z listy kandydatów wysuniętych przez wodzów partyjnych, którym z kolei, gotowe listy kandydaów dali “oficerowie prowadzący”.

Jeżeli nawet w chwilach przebłysku rozumu, kiwacie ze zrozumieniem głowami nad tragicznymi losami “kolejnych samobójców” ,czy kolejnych ofiar tzw. “tragicznych zdarzeń drogowych”, tudzież “ofiar nieznanych sprawców”, To Nikt i Nigdy Nie Oczyści Waszych zafajdanych Sumień, że z taką ochotą bierzecie udział w tym zafajdanym systemie poprzez swój udział w tzw. “wyborach” Pokładacie wiarę w to “gaga-gigi” w porządku, macie prawo być naiwniakami, ale proponuję Wam – tym, którzy aż drepczą w miejscu, żeby pobiegnąć do urn wyborczych, pewien eksperyment, który czegoś może Was nauczyć – ponoć na naukę nigdy nie jest za późno – jak już nie możecie wytrzymać bez udziału w “gaga-gigi”, to przynajmniej wytnijcie z list każdego, kto reprezentuje dotychczasową “elitę” Broń Boże nie “stawiajcie” na zboków, bo wasze dzieci i wnuki Wam za to kiedyś swoiście “podziękują”, bo to one będą deprawowane i zmuszane do zadowalania pedofilów i innych dewiatów…postawcie na Konfederację – Może nie będzie wspanialej, ale na pewno inaczej i te stęchłe, polityczne bagno zostanie wreszcie wzruszone, smrodu będzie co nie miara, ale z czasem wiatr historii rozwieje ten smród i być może poznacie powiew prawdziwej wolnościNie oczekujcie ode mnie udziału w “gaga-gigi”, bo nie jestem wyznawcą tzw. “demokracji” – jakiejkolwiek “demokracji” w jakimkolwiek Kraju – różnice sprowadzaja się jedynie do szczegółów tzn. gdzie wykrycie afery pociąga za sobą aresztowania i wyroki skazujące, a gdzie politycy “wysyłają wiadomości celowe” do tych, którzy mają czelność “zakłócać ich poczucie bezkarności”…Im trafniej wybierzecie w ramach “gaga-gigi” przy urnach “wyborczych”, tym mniej będzie urn dla prochów tych, co mieli czelność i odwagę…

1 thought on “Syndrom wiadomości celowej a gaga gigi…”

Leave a Comment