Obserwując wydarzenia na świecie, wielu zadaje sobie pytania: Dokąd zmierza ludzkość i czy stan narastającego chaosu, terroru i nienawiści, to część jakiegoś Planu? Jeśli tak, to kto jest Architektem tego Planu?
Nie zamierzam dyskutować z tymi, dla których wszystko, stanowi wynik przypadkowego zbiegu okoliczności, łącznie z ich własną, egzystencją…
Zwracam się do tych moich Rodaków, którzy nie sprowadzają swojej egzystencji do jedzenia, picia i doznawania przyjemności cielesnych, choć one same w sobie, nie są złem, natomiast złem jest ich nadmiar, oraz nadawanie im w naszym życiu, priorytetowej roli.
Szczególnie do tych, którzy swoją egzystencję odbierają przede wszystkim, w kategoriach wewnętrznych doznań duchowych – będących dla nich, otwartą manifestacją, istnienia w nas, “naszej, duchowej jaźni, inaczej: człowieka duchowego”.
Szukając odpowiedzi na postawione na wstępie pytania, większość zwraca się ku przywódcom hierachicznego systemu religijnego naiwnie wierząc, że usłyszą Prawdę…
Tymczasem: Prawda Jest Jedna, Obiektywnie Istniejąca, niezależnie od naszych działań, lub naszych zaniechań…
Ludziom, którym nie jest obce logiczne myślenie; fakt istnienia wielu tysięcy różnych religii, wyznań, czy tzw. systemów filozoficzno-etycznych, powinien uzmysłowić, że: ” ktoś bardzo się stara, aby ludzie nie mogli znaleźć źródła Prawdy, skoro istnieje taka mnogość, rzekomo “jedynych”, źródeł Prawdy”…
Jak zatem odnaleźć, to Jedyne źródło Prawdy?
Odpowiedzią jest oświadczenie Jezusa Chrystusa o sobie samym, zapisane w Ewangelii Jana rodział 14-ty, wersety 6-ty i 7-my: 6: ” Ja jestem drogą i prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze mnie. 7: Gdybyście mnie poznali, poznalibyście też mego Ojca; od tej chwili znacie go i ujrzeliście go”.
Zatrzymajmy się na moment, aby skonfrontować zacytowane powyżej słowa Jezusa Chrystusa z twierdzeniami i dogmatami przywódców religijnych…
Większość tych przywódców twierdzi, że to oni są pośrednikami pomiędzy ludzkością a Ojcem Niebiańskim, ba, przywódcy religijnej, międzynarodowej Korporacji, występującej pod nazwą: Katolicki (inaczej: Powszechny) Kościół, uważają za “stosowne i wskazane”, aby wierni nazywali ich nie tylko Ojcami, ale do tego Ojcami świętymi.
Co w tej kwestii mówi sam Jezus Chrystus?
Ewangelia wg. Mateusza rodział 6-ty, należy przeczytać wielokrotnie, aby zrozumieć w ogóle relację pomiędzy Ojcem Niebiańskim a ludźmi – Jego ziemskimi dziećmi.
Zaczyna się on od przestrogi wygłoszonej przez Jezusa Chrystusa do Jego naśladowców, przestrogi, aby nie popadli w obłudę, jaka charakteryzuje tych, którym jedynie się wydaje, że znaleźli drogę do Ojca Niebiańskiego.
Przestrzega ich więc,aby czyniąc dobre uczynki, nie czynili tego na pokaz wobec innych i z myślą, aby inni ich za to wychwalali, ponieważ w ten sposób odbierają nagrodę od ludzi,a zarazem tracą nagrodę od Ojca Niebiańskiego, ponieważ Ten widzi, to co ukryte w sercach i z obfitości serc darowane, ale brzydzi się obłudą czynów nawet dobrych, lecz robionych na pokaz.
Werset 9-ty jest wręcz fundamentalny, ponieważ nie tylko rozpoczyna się jako Nauczanie Jezusa Chrystusa w kwestii tego, jak powinniśmy się modlić, ale jednocześnie określa Istotę Kwestii Spornej pomiędzy, z jednej strony: Ojcem Niebiańskim i Ludźmi Dobrej Woli, a z drugiej strony: Lucyferem, oraz tymi, którzy w tym sporze, stają po stronie Przeciwnika, Kłamcy = Szatana Diabła.
Zastanówmy się wspólnie nad treścią tej modlitwy:
” Ojcze nasz, który Jesteś w Niebie, święć się Imię Twoje. Przyjdź Królestwo Twoje, bądź Wola Twoja, tak jak w Niebie, tak i na ziemi. Chleba naszego, powszedniego daj nam dzisiaj. Przebacz nam nasze winy, jako i my przebaczamy naszym winowajcom. Nie wystawiaj nas na pokuszenie, ale nas zbaw od Złego. Amen.”
Czy jest tu mowa o tzw. ojcach typu papieże, czy innych kłamcach, podających się za tzw. pośredników, czy jest mowa o publicznym modleniu się na pokaz i dla poklasku obserwatorów?
Wręcz odwrotnie, wersety poprzedzające treść zacytowanej modlitwy, a więc 5-ty i 6-ty, mówią wyraźnie:
” Również gdy się modlicie, nie macie być jak obłudnicy; oni bowiem lubią się modlić,stojąc w synagogach i na rogach szerokich ulic,aby ich ludzie widzieli. Zaprawdę wam mówię: W pełni odbierają swą nagrodę. (werset 6) Ty jednak,gdy się modlisz,wejdź do swego pokoju i zamknąwszy drzwi, módl się do twego Ojca, który jest w ukryciu;wtedy Ojciec twój, który się przygląda w ukryciu, odpłaci tobie”
Powyższe słowa nie pozostawiają żadnych wątpliwości: znane nam religie, ich Instytucje, wyznania i sekty, wszystko to razem i z osobna, NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z TYM, CZEGO NAUCZAŁ JEZUS CHRYSTUS SYN BOGA – WIEKUISTEGO OJCA NIEBIAŃSKIEGO.
Jezus Chrystus wręcz zakazał, aby kogokolwiek nazywać Ojcem, o czym świadczy treść zawarta w Ewangelii Mateusza rozdział 23, werset 9:
” I nikogo na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem, bo jeden jest wasz Ojciec, ten niebiański”
Wracając do pytań postawionych na wstępie, dotyczących Planu Lucyfera wobec ludzkości, oraz Niezmiennego Zamierzenia Wiekuistego Boga wobec nas wszystkich, co samo w sobie, stanowi z jednej strony: Istotę Odwiecznej Kwestii Spornej pomiędzy Stwórcą a jednym z Jego Pierwszych Stworzeń, Lucyferem, z drugiej strony: wyznacza najbliższą przyszłość ludzkości…
Zastanówmy się wpierw jak to się stało, że w ogóle doszło do tego typu Kwestii Spornej?
Pismo Święte prezentuje nam postać Lucyfera, jako jednego z najpotężniejszych stworzeń duchowych i przyrównuje go do Gwiazdy Porannej (Jutrzenki), więc jak doszło do Jego upadku?
Moim, skromnym zdaniem, wszystko wzięło się z narastającej w nim pychy, która pielęgnowana w jego świadomości, uczyniła go Przeciwnikiem (co znaczy Szatanem) w stosunku do Stwórcy i Jego Zamierzenia.
W myśl Bożego Zamierzenia, Lucyfer, oraz dwustu innych – podległych mu – aniołów, miało pełnić służebno-pomocniczą rolę wobec rodzaju ludzkiego.
Lucyfer uznał to za niedopuszczalne dla Jego Poczucia dumy, aby miał służyć pomocą stworzeniom niższego rzędu, jakimi była pierwsza para ludzka.
Zapragnął władzy nad ludźmi, ale miała to być władza absolutna, jaka należała się jedynie Bogu – chciał zostać bogiem rodzaju ludzkiego, ale aby tego dokonać, musiał ich nakłonić do wypowiedzenia posłuszeństwa Prawdziwemu Bogu…
Podlegli Lucyferowi aniołowie dopuścili się nie tylko buntu polegającego na tym, iż stanęli po jego stronie, ale gdy rodzaj ludzki zaczął się rozmnażać ( w zgodzie z Wolą Stwórcy tj. “rozmnażajcie się i napełniajcie ziemię, czyniąc ją sobie poddaną” – osobiście myślę, iż właściwym terminem, być może celowo źle przetłumczonym…powinno być: “czyniąc ją sobie UŻYTECZNIE UPORZĄDKOWANĄ”), wówczas aniołowie dopuścili się działania przeciwnego ich własnej Naturze…
Naturą ich była dziedzina Życia Duchowego, tymczasem przybrali ludzkie ciała, aby współżyć z kobietami w celu spłodzenia hybryd – na wpół ludzi, na wpół Istot Duchowych, przez ówczesnych zwanych bogami, lub synami boskimi, czy pół-bogami.
Już sama treść Modlitwy, jakiej nauczył nas Jezus Chrystus stanowi potwierdzenie, że ZAMIERZENIE BOGA STWÓRCY WOBEC RODZAJU LUDZKIEGO POZOSTAJE NIEZMIENNE – MAMY ŻYĆ NA ZIEMI, UŻYTECZNIE UPORZĄDKOWANEJ… CZYLI: W ZGODZIE Z WOLĄ BOŻĄ.
Owszem, Jezus Chrystus wielokrotnie mówił o Powołaniu Duchowego Kościoła do Współrządzenia w przyszłym Królestwie, gdzie on ma być Królem królów i Panem, panów…
ale wyraźnie nazywa ten Kościół Ostatkiem Izraela, a Księga Apokalipsy wymienia konkretną liczbę 144 tysiecy powołanych do Wyższego Istnienia w Niebie, cała reszta ma żyć w ziemskim Raju , co Jezus Chrystus obiecał osobiście np. skruszonemu w sumieniu złoczyńcy, który wisiał po Jego prawicy – wide: “Zaprawdę powiadam ci, będziesz ze mną w Raju”.
Tymczasem większość tzw. “jedynie, prawdziwych religii chrześcijańskich” hurtowo wysyła wszystkich do Nieba, oczywiście za odpowiednimi opłatami na tacę…co umożliwia kapłanom-współczesnej kaście faryzejskiej- w czasie ich ziemskiej i plugawej egzystencji, doznawać warunków iście niebiańskich – “odbierają swoją zapłatę” – nie czekają na spełnienie się Woli Bożej na ziemi, bo nie wierzą w jej spełnienie, ale przede wszystkim – w odwiecznej Kwestii Spornej, stoją po stronie Lucyfera!!!
Zamierzenie Boskie spełni się zarówno wobec stworzeń duchowych, jak i ziemskich, pomimo wysiłków Lucyfera,aby doprowadzić do ostatecznego spełnienia się jego Palnu, czyli: zniewolenia ludzkości i wykazania, że nie pojawi się pośród Rodzaju Ludzkiego, Wielka Rzesza Ludzi Dobrej Woli, inaczej Ludzi szukających poznania Woli Bożej i podejmujących w swoim, codziennym żywocie, nieustannych- acz niedoskonałych- prób, spełniania tejże Woli.
Kiedy czytamy relacje z przebiegu zmagań pomiędzy Wiekuistym Stwórcą,a Lucyferem, często pytamy:
Dlaczego Bóg po prostu nie zniszczył Lucyfera, gdy tylko ten, wykazał się swoją, buntowniczą postawą i stał się tym samym Szatanem = Przeciwnikiem Boskiego Zamierzenia?
Lucyfer nie zdefiniował swojego buntu wokół kwestii: Kto jest Bogiem i komu należy się boskie uwielbienie, czy np. kto jest Najpotężniejszy we wszechświecie?
Tak zdefiniowana Kwestia Sporna, zostałaby rozstrzygnięta w oka mgnieniu i tak samo szybko, Lucyfer przestałby istnieć.
Definicja Kwestii Spornej w wykonaniu Lucyfera sprowadzała się do twierdzenia, że: “sprawię, iż ludzie nie zechcą dobrowolnie wielbić i służyć Wiekuistemu Bogu, powodowani jedynie miłością do Stwórcy, a nie strachem przed zagładą, na wskutek Gniewu Bożego.
Wobec tak zdefiniowanej Kwesti Spornej, Bóg okazałby się niesprawiedliwy, gdyby nie dopuścił, aby ta Kwestia Sporna rozstrzygnęła się na drodze wielowiekowego Przewodu Stron…wbrew pozorom, ludzkość jest także Stroną w tym Sporze i wraz z nadejściem na ziemię Królestwa Bożego, zostanie osądzona na podstawie dokonanego przez siebie Wyboru…
W kontekście Wyborów dokonywanych w przeszłości przez Rodzaj ludzki, wypada cofnąć się do samego Początku, pisałem już o tym Wątku Rodzaju Ludzkiego z Księgi słusznie nazwanej Księgą Rodzaju,ale dla przypomnienia i zrozumienia moich ostatecznych Tez i Wniosków, wracam do treści Rozdziałów Pierwszego, oraz Drugiego, Księgi Rodzaju:
“ I powiedział Bóg: Uczyńmy człowieka na nasz obraz,na nasze podobieństwo i niech im będą podporządkowane ryby morskie i latajace stworzenia niebios oraz zwierzęta domowe i cała ziemia,jak rownież wszelkie inne poruszające się zwierzę,które się porusza po ziemi” – Rozdział 1,werset 26.
Zatrzymajmy sie na moment i rozważmy treść powyższych słów: ” I powiedział Bóg: Uczyńmy człowieka…”
rzecz jasna, że wskazuje to,iż Bóg Stwórca zwracał się do innej Istoty, proponując stworzenie człowieka, ponadtto dalsze słowa wskazują na zamiar stworzenia co najmniej dwóch istot ludzkich, skoro jest powiedziane w dalszej części: ” (…) i niech im będą podporządkowane ryby morskie i latające stworzenia niebios oraz zwierzęta domowe i cała ziemia…”
Słowo im niezbicie dowodzi o zamiarze Stwórcy, że dotyczył on jednoczesnego stworzenia zarówno mężczyzny,jak kobiety.
Słowo podporządkowane nie jest jednoznaczne ze słowem poddane i stanowi istotę Zamierzenia Bożego, w którym rodzaj ludzki występował w roli siły sprawczej Zamiaru Uporządkowania ziemi, na wzór Ogrodu Eden, zasadzonego przez Stwórcę, stąd nakaz, aby się rozmnażali, napełniali ziemię i czynili ją sobie podporządkowaną.
Istota, do której się zwracał Stwórca to nikt inny, jak Jezus Chrystus, występujący w tamtym okresie, jako Logos (Słowo Najwyższego-Słowo Sprawcze, Spełniający Wolę Najwyższego).
” A na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo i Słowo stało się ciałem i zamieszkało pośród ludzi” – nie muszę pytać, czy powyższy tekst, jest znany większości czytających te słowa…
Zwieńczeniem powyżej opisanej propozycji, jaką Najwyższy złożył wobec Logos (Jezusa Chrystusa), jednocześnie potwierdzeniem jednoczesnego stworzenia zarówno mężczyzny, jak kobiety, są słowa kolejnego wersetu 27:
” I Bóg przystąpił do stworzenia człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył, stworzył ich, jako mężczyznę i kobietę”
Wynika z tego, że na samym Początku Rodzaju ludzkiego, został on stworzony, jako mężczyzna i kobieta – dwie równoważne i w pełni niezależne Istoty Rodzaju Ludzkiego.
Potwierdza to sam Jezus Chrystus przy okazji uderemnienia próby faryzeuszy, aby go oskarżyć o bluźnierstwo, czy sprzeciw wobec Prawa Mojżeszowego.
Miało to miejsce w związku z pytaniem faryzeuszy o tzw. list rozwodowy, spytali: Nauczycielu, czy godzi się odsyłać żonę na podstawie listu przekazanego kapłanom?
Jezus Chrystus wówczas przypomina, iż z uwagi na zatwardziałość serc (po prostu oziembłego i na wpół martwego sumienia tych ludzi), Mojżesz wprowadził prawo listu rozwodowego, ale, ” na Początku tak nie było”…
Tradycja hebrajska najwidoczniej wiedziała, jak to było na Początku, bo faryzeusze zamikli, pozbawieni argumentów.
Tradycja ta wskazuje także, że pierwszą Istota Rodzaju Ludzkiego Płci Żeńskiej nie była Ewa, ale Lilil (Lelajla), lub występująca w innych tradycjach, pod innymi imionami jako: Lada, Mila, Gaja, etc…
Rozdział drugi Księgi Rodzaju opisuje inny Akt Stworzenia,natomiast wszelkie próby wmówienia, iż jest on “powtórką” rodziału Pierwszego, nie wytrzymują logicznej analizy zawartego w obu częściach treści…
Drugi Rozdział Księgi Rodzaju opisuje, że Bóg uczynił niebo i ziemię, następnie w kolejności uczynił ją przydatną do wydania roślinności,na powierzchni naszej planety pojawiała się bogata roślinność, następnie zwierzyna morska, ziemska i latajace w przestworzach ptactwo…
Ukoronowaniem tego co uczynił ( nie występuje słowo stwarzanie…zamiast stworzył są: uczynił, ukształtował…”(…) Bóg przystąpił do kształtowania człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza dech życia”…
O ile w pierwszym opisie Aktu Stworzenia jest mowa, że pierwszy mężczyzna i pierwsza kobieta, zostali stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, oraz Logos, jako Istoty towarzyszącej Stwórcy i niejako dokonującej spełnienia – Aktu Stworzenia…
O tyle Rozdział Drugi, prezentuje pojedynczego człowieka płci męskiej, jako Istoty uczynionej z prochu ziemi, mało tego, zostaje mu, na samym początku, wydany przez jego Stwórcę, szereg Nakazów i Zakazów.
Pisze tam, że Bóg umieścił czlowieka w Ogrodzie Eden w określonym celu… ” Bóg wziął człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden,aby go uprawiał i o niego dbał.”
oraz Nakaz: ” Z każdego drzewa ogrodu możesz jeść do syta, ale z drzewa poznania dobra i zła jeść ci nie wolno, bo w dniu, w którym z niego zjesz,z całą pewnością umrzesz”
Ten drugi opis Aktu Stworzenia wyrażnie wskazuje, że człowiek płci żeńskiej wtedy jeszcze nie istniał.
Wyraźnie tego dowodzi opis, jak człowiek płci męskiej ( UWAGA, dopiero w momencie buntu otrzymuje on imię Adam – Rozdz.3 werset 17, natomiast człowiek płci żeńskiej, otrzymuje od Adama imię Ewa -Rozdz.3 werset 20) nazywa kolejne stworzenia, które Bóg kształtuje i przyprowadza do człowieka, aby im nadawał imiona, co stanowi praktyczną naukę dla czlowieka, że nie jest dobrze,aby…pozostawał samotny.
Celowo podkreślam te dwa słowa, ze szczególnym naciskiem na: pozostawał!!!
Oznacza to, że ów stan pozostawania samotnym przez pierwszego człowieka, był stanem przeciwnym do poprzedniego… Wreszcie świadczy, iż wcześniej, miał on obok siebie kogoś, kto miał sprawić, aby samotnym nie był, a teraz…pozostawał samotny o czym dowodzą słowa z Drugiego Rozdziału: ” Bóg przemówił: Człowiekowi nie jest dobrze pozostawać samemu. Uczynię dla niego pomoc,jako jego uzupełnienie”
Pierwotnym Zamiarem Boga było,aby Istoty ludzkie istniały, jako równe Istoty płci męskiej i żeńskiej, ale Lilil (Lelajla,Lada,Mila czy Gaia,lub w innych imionach, innych przekazów tradycyjnych) za sprawą namowy ze strony Lucyfera, zbuntowała się przeciwko Zamiarowi Bożemu, Zamiarowi według którego miała stać się Matką Rodzaju Ludzkiego,więc została zachowana w postaci demonicznego Bytu,aż do Dnia Sądu Ostatecznego…
Piszę te słowa z pełnym przekonaniem, które wypływa z moich, osobistych spotkań z Lelajlą…wtrącam to może niepotrzebnie, jako dygresję,ale krótko to opiszę:
Po raz pierwszy Lelajla ukazała mi się, gdy miałem niespełna pięć lat i było to doświadczenie tak silne, że zapadło w mej pamięci na zawsze…
Moja mama, wraz ze mną i moją siostrzyczką Elą, zamieszkiwała w tamtym czasie u swoich rodziców, w ich gospodarstwie rolnym w Konstantynowie Łódzkim.
Nieopodal wjazdu do gospodarstwa,a przy głównej arterii (wtedy noszącej nazwę Ulicy 22-go Lipca, obecnie Ulicy Łódzkiej) rosła bardzo wysoka wierzba, tak olbrzymia,że była objęta zakazem wycinki, jako punkt orientacyjny na mapach.
Pamiętam, że w moich odczuciach budziła lęk,zwłaszcza, gdy silny wiatr poruszając jej rozłożystymi konarami, tworzył w mej wyobraźni poczucie grozy i niezrozumiałego lęku przed intrygującym szumem jej gałęzi.
Nastał dzień, gdy postanowiłem przezwyciężyć ten lęk i samotnie zbliżyłem się do potężnego pnia wierzby – z późniejszych lat pamiętam, że trzeba było conajmniej trzech, dorosłych mężczyzn, aby ten pień objąć ramionami.
Tego dnia witki wierzby poruszały się lekko, wydając cichy szum,w niczym nie przypominający tego, podczas gwałtownego wichru i burzy.
Usiadłem więc i oparłem się plecami o pień wierzby, aby po zamknięciu oczu uświadomić sobie, że czuję się w jej cieniu bezpieczny.
Pamiętam, że był to stan mentalnego przezwyciężenia we mnie, wcześniejszego, dziecięcego lęku.
I wtedy witki wierzby zaszumiały gwałtownie i odruchowo spojrzałem w góre, jakby w obawie, iż coś one skrywają, a może raczej, w niezrozumiałym przeświadczeniu,że ktoś mi się przygląda.
Zobaczyłem piękną kobietę, siedzącą na jednym z konarów,odzianą w kolorowe bukiety kwiatów,tworzące coś na kształt długiej sukni.
Machała swobodnie bosymi stopami, jej twarz była niezwykłej urody,włosy koloru miedzi, oczy zielone,niczym świeża,wiosenna zieleń liści, a usta, rozchylone w życzliwym uśmiechu.
Zamiast lęku ogarnęła mnie ciekawość, więc spytałem: Czy ty jesteś Najświętszą Panienką? – pytanie moje było o tyle naturalne, że moja babcia Anna, jako szczególnie żarliwa adoratorka Marii, nazywanej przez większość” Matką Boską”, wiele mi opowiadała o tej postaci życia religijnego katolików.
Piękna Pani (jak ją nazwałem w myślach) zaśmiała się na głos, ale życzliwie i bez cienia szyderstwa i powiedziała(cytuję z pamięci, oddając sens słów): “Jesteś jeszcze malutki i pewnie tego nie zrozumiesz, ale ci powiem pod warunkiem, że przyrzekniesz uroczyście, nikomu ze starszych, nie mówić o mnie”
Po tych słowach jej zielone oczy wpatrywały się intensywnie w moje i gdy wybąkałem z siebie: “przyrzekam”,uśmiechnęła się życzliwie i powiedziała: “Różnie mnie nazywają pośród różnych ludów, albo Lilil, Lelajla, Gaia,ale wśród Słowian Lada,albo Mila. Nie jestem Najświętszą Panienką, ale Matką Naturą, Matką wszelkiego żywota. Jeśli dochowasz tajemnicy i będziesz tu przychodził, to więcej opowiem ci innym razem”
Po tych słowach witki wierzby gwałtownie zaszumiały, Piękna Pani uniosła się wolno w powietrze, po czym zniknęła pośród konarów potężnej wierzby.
Nagle niebo pokryło się chmurami burzowymi, gwałtowny wiatr zaczął targać konarami wierzby, więc zacząłem uciekć w kierunku domu, kilka razy potykając się na gałęziach ułamanych przez wicher.
Babcia Anna stała już w wejściu do domu i wołała, że idzie burza i mam szybko wracać do chałupy.
Później wielokrotnie podchodziłem pod wierzbę i Piękna Pani pokazywała mi się opowiadając o dziejach różnych narodów i ludów, jak również dziejach moich przodków na przestrzeni tysięcy, minionych lat.
Ze swoich spotkań zwierzyłem się jednej z moich kuzynek, ale nikomu ze starszych, choć babcia Anna wiele razy obserwowała mnie siedzącego pod wierzbą i rozmawiającego z kimś ,lub samym sobą…
Podsłyszałem nawet wymianę słów między babcią Anną a dziadkiem Piotrem, że może powinno się ze mną udać do jakiegoś doktora od głowy…
Kiedy moja mama miała zamiar z nami wrócić do Wałbrzycha, przez dłuższy okres chodziłem nadaremnie pod wierzbę, gdzie chciałem zapytać Piękną Panią: Czy to dobrze, że wyjeżdżamy na stałe do Wałbrzycha,skoro dziadek Piotr wciąż powtarza, iż: “tam kiedyś wrócą Niemce”?
Wreszcie pojawiła się Piękna Pani i stwierdziła, że: “Każdy nosi w swoim,duchowym wnętrzu Zapis Potencjalnego Losu i w trakcie tego, co sam będzie czynił, ten Zapis będzie się wypełniał treścią jego żywota. Kiedyś to zrozumiesz i jak zechcesz mnie znów zobaczyć, to poszukaj miejsc, gdzie rośnie dziewiczy las i tam, pod najstarszym z drzew mnie spotkasz”…
Daremnie szukałem kontaktu z Lelajlą, choć pobyt w lesie uważałem za każdym razem, za przeżycie wręcz duchowe, szukałem tam samotności, którą mogłoby wypełnić doświadczenie kolejnego spotkania z Piękną Panią.
Ujrzałem Lilil (Lelajlę), w sytuacji zagrożenia mojego życia i w momencie, gdy sam uznałem, że oto ponad wszelką wątpliwość, kończy się moje życie…
Miałem wtedy niespełna dwanaście lat i wbrew radzie mojego, o rok starszego przyjaciela, Krzysia Cajzera, pobiegłem z innymi chłopakami na zmarznięty staw, w pobliskim lesie, na Wzgórzu Gedymina, żeby pojeździć na łyżwach.
Lód na brzegu był jeszcze dość mocny,ale na środku stawu, osłabiony przez wiosenne słońce i stało się coś przed czym ostrzegał mnie Krzyś Cajzer.
Nagle lód załamał się pod moim ciężarem i znalazłem się pod wodą, na dnie pełnym korzeni drzew i w te korzenie zaplątała się moja łyżwa, przytwierdzona tzw. żabką do buta.
Ogarnęła mnie panika, gdy okazało się, iż nie mogę uwolnić tej łyżwy, oraz szurowki też się poplątały i nie da się ich rozwiązać…zewsząd otaczała mnie lodowata woda, brakowalo powietrza w płucach, które wręcz domagały się świeżego powietrza.
Pomyślałem wtedy, że najwidoczniej nie dane mi było, dożyć nawet do wieku dwunastu lat…
wówczas spośród podwodnych traw i poplątanych gałęzi i korzeni z drzew porastających brzegi stawu, wypłynęła Piękna Pani, która zbliżywszy się do mnie położyła swój palec na moich, zaciśniętych ustach, jakby dawała znak, że nie wolno mi popadać w panikę.
Następnie podała mi łodygę trzciny, której drugi koniec najwidoczniej wystawał nad powierzchnię przerębli powstałej pod moim ciężąrem, bo kiedy pociągnąłem głęboki haust,okazało się, że to ożywcze powietrze. Następnie dotknęła palcem sznurowadeł uwięzionego buta.
Poczułem na stopie ciepło i nagle zobaczyłem, że sznurówki są przecięte i mogę wyjąć nogę z buta, który pozostał z łyżwą w uwięzi podwodnych konarów.
Mój przyjaciel Krzyś,chyba wiedziony jakimś przeświadczeniem, po jakimś czasie poszedł w nasze ślady nad staw i kiedy już tam się znalazł, ja od kilku conajmniej minut, znajdowalem się pod wodą, część chłopaków uciekała,podczas gdy kilku innych, usiłowało skierować do tej przerębli jakiś konar drzewa.
Dopiero wtedy, wypłynąłem na powierzchnię i Krzyś podczołgał się na lodzie w kierunku przerębli i podał długą gałąź, po czym wyciągnęli mnie na lód, po którym podpełzłem do brzegu.
Pamiętam tylko jedno pytanie mojego przyjaciela: Czy ty wiesz, że byłeś pod lodem przez wiele,wiele minut?
Po raz trzeci spotkałem Lelajlę gdy miałem niespełna osiemnaście lat,w okolicznościach, o których nie chcę tu pisać, bo dla mnie samego, są one niezrozumiałe…
Wracając jednak do Początku Rodzaju Ludzkiego: Lucyfer wmowił Lilil, że jako równoprawna wobec przedstawiciela męskiego, Rodzaju Ludzkiego, nie powinna REZYGNOWAĆ Z CZĘŚCI SWEJ WOLNOŚCI NA RZECZ WYPEłNIENIA ZAMIARU BOSKIEGO – CZYLI AKTU PROKREACJI – tak pojawił się feminizm…
To było Pierwsze Kłamstwo i zarzewie Buntu…bowiem Wolność została tu celowo pomylona z Swobodą, inaczej Swawolą, będącą zaprzeczeniem Prawdziwej Wolności realizującej się w ramach Zamierzenia Boskiego.
Stąd słowa Nauczania Jezusa Chrystusa, że: ” Poznacie Prawdę,a Prawda was wyzwoli”, czy inne słowa: ” Ja Jestem Prawdą i Życiem wiecznym, kto we mnie wierzy, choćby umarł żyć będzie”czy wreszcie znamienne słowa wypowiedziane przez Jezusa Chrystusa do Piłata: ” Jam się po to narodził i na świat przyszedł, aby dać świadectwo Prawdzie”.
Słowa to o tyle znamienne, że świat ludzki, niezmiennie pozostający pod wpływem kłamstw Lucyfera, żyje nie w oparciu o Prawdę, ale w opraciu o Kłamstwo Pierwotne: ” Z całą pewnością nie umrzecie. Gdyż Bóg wie,że w tym samym dniu, w którym z niego zjecie,wasze oczy się otworzą i na pewno staniecie się podobni do Boga, będziecie znali dobro i zło”
O ile mężczyzna nie przyłączył się do buntu pierwszej kobiety Lilil-Lelajly, wybierając samotność, o tyle uczynił to już, gdy ta druga – tak przez niego oczekiwana i wręcz chwalona, czyli Ewa -też okazała sie podatna na podszepty Lucyfera. Tak, pierwszy mężczyzna wyraził swój zachwyt Ewą w sposób z jednej strony potwierdzający to, iż wcześniej miał doświadczenie z Istotą Ludzką równą jemu samemu – też stworzoną na Obraz Boży- z drugiej strony poświadczający niejako, pochodzenie Ewy z Adama…
“(…) Bóg przystąpił do ukształtowania niewiasty z żebra, które wyjął z człowieka,i przyprowadził ją do człowieka. Wtedy człowiek rzekł: Ta wreszcie jest kość z moich kości i ciało z mego ciała. Ta będzie zwana Niewiastą, gdyż wzięta została z mężczyzny. “
Perspektywa ponownego pozostawania samotnym, sprawiła że mężczyzna…” Niewiasta zatem zobaczyła, że drzewo to jest dobre,by mieć z niego pokarm i że jest czymś upragnionym dla oczu – tak, to drzewo miało ponęntny wygląd. Wzięła więc jego owoc i zaczęła jeść, potem dała też trochę swemu mężowi i on go jadł”…
Czy można zatem przyjąć, że wina leży po stronie Ewy?
Absolutnie NIE, tym bardziej, że Ewa znała Nakaz i Zakaz Boga od Adama, w przeciwieństwie do równej Adamowi Lilil (Lelajly), która samodzielnie – nie czekając na opinię Adama – przyłączyla się do buntu Lucyfera, odmawiając udziału w Zamierzeniu Boga: “rozmnażajcie się i napełniajcie ziemię”.
Ewa została zwiedziona obietnicą dorównania Bogu w Poznaniu Dobra i Zła, a sam owoc był jedynie z jednej strony: “narzędziem” sprawdzenia posłuszeństwa pierwszej pary ludzkiej, z drugiej strony wykazaniem Lucyferowi, że jego Kwestia Sporna nie posiada poparcia ze strony ludzi.
Można logicznie założyć, że gdyby pierwsza para ludzka dotrzymała posłuszeństwa, wówczas Lucyfer i popierajacy go inni Aniołowie, zostaliby zniszczeni przez Stwórcę, a przewód Kwestii Spornej zostałby tym samym rozstrzygnięty, w zgodzie ze Sprawiedliwością Boską.
Stało się inaczej, więc już od samego Początku Bóg Stwórca wydał nie tylko swoją decyzję,jak ma ta Kwestia Sporna przebiegać, ale także, jak ma się uksztaltować w przyszłości,w kontekście roli Stron tego Sporu – czemu oczywiście Lucyfer usiłuje się przeciwstawiać, tworząc tzw.” Systemy Alternatywnego Rozumienia” Istoty tej Pierwotnej Kwestii…
“(…) Bóg przemówił do Węża: Ja wprowadzę nieprzyjaźń między Ciebie a Niewiastę i między Twoje potomstwo,a Jej potomstwo.On zmiażdży Ci głowę, a Ty zmiażdżysz mu piętę. Do Niewiasty powiedział: Wielce pomnożę boleść twej brzemienności,w bólach będziesz rodzić dzieci,a swoje pożądanie bedziesz kierować ku swemu mężowi,on zaś będzie nad tobą panował.
A do Adama rzekł: Ponieważ posłuchałeś głosu swej żony (…) W pocie swego oblicza będziesz zdobywał chleb,aż wrócisz do ziemi,gdyż z niej jesteś wzięty. Bo prochem jesteś i do prochu wrócisz”
Lucyfer – Wąż Pradawny – nie zamierzał rezygnować z prób pokrzyżowania Zamiaru Boskiego, tylko dlatego, że Stwórca na samym wstepie określił, iz czeka go niechybna zagłada.
Kolejne dzieje Ludzkości jedynie potwierdzaja, że Lucyfer nie ustaje w wysiłkach, aby Zamiarowi Boskiemu przeciwstawić swój Plan, jako Wielki Architekt New World Order.
Dążąc do posiadania własnego potomstwa doprowadził, że Aniołowie popierajacy Jego Bunt, dopuścili się kolejnego Przestępstwa przeciwko Naturalnemu Porządkowi Boskiemu – przybrali cielesne powłoki i płodzili z kobietami własne – demoniczne – potomstwo.
Pismo Świete mówi, że działo sie tak za dni Noego zarówno przed, jak i po Potopie, a Nowy testament wyraźnie wskazuje, że zanim nadejdzie Królestwo Boże to: “będzie, jak było za dni Noego”…
Można jedynie się domyślać,dlaczego można zaobserwować obecnie tendencję w środowiskach naukowych, aby nie tylko poznać dokładnie Zapis Kodu Genetycznego ludzkości, ale równieź posiąźć umiejętność jego manipulacji – genom ludzkości wskazuje na istnienie “obcego genu”, który pochodzi od demonów…
Żyjemy w czasach,w których spełniają się jedne z ostatnich już Zapowiedzi Stwórcy, więc aby nie znaleźć się po stronie Lucyfera, jego potomstwa i jego sług..Jako Wspólnota Narodowa Polaków – Wspólnota biorąca swoje źródło od pra-pra-prawnuka Noego o imieniu Negon, musimy znaleźć sposób, by realizując Rację Stanu naszej Wspólnoty czynić to w zgodzie z Zamierzeniem Boskim, a nie przeciw temu Zamierzeniu.
Właściwe tego zrozumienie,wymaga od nas zapoznania się z dwoma Zapowiedziami Proroczymi, jakie znajdują się w Księdze Daniela, oraz w Księdze Apokalipsy.
Obie te Prorocze Zapowiedzi, niejako się uzupełniają, ale chronologicznie je rozpatrując, zacznijmy od Ksiegi Daniela, który w czasie swego pobytu w niewoli babilońskiej, podjął się wyjaśnienia snu króla Nabuchodonozora, snu, którego treści nie był w stanie sobie przypomnieć sam król, co czyniło niemożliwym jakąkolwiek próbę jego wyjaśnienia, przez innych jasnowidzów i nawiedzonych przez demony, wieszczów.
Król Nabuchodonozor,wiedział tylko to, że sen bardzo go wystraszył i ma fundamentalne znaczenie dla przyszłości,ale jak wyjaśnić coś czego się nie pamięta?!
Daniel, dzięki modlitwie do Stwórcy-Jedynego, Prawdziwego Boga poznał nie tylko treść królewskiego snu, ale również jego wyjaśnienie. Uratowało to nie tylko jego życie i życie jego towarzyszy, ale również żywoty, pozostałych mędrców i wieszczów, czy jasnowidzących pod wpływem demonów – wszystkich ich czekała śmierć z rozkazu rozgniewango króla, którego zaniepokoił sen na temat przyszłości, choć nie pamiętał przecież, co mu się przyśniło…
Każdy może sobie przeczytać Księgę Daniela Rozdział Drugi, ja zacytuję jedynie fragmenty, dotyczące treści snu, oraz jego wyjaśnienia:
” Ty królu patrzyłeś, a oto jakiś ogromny posąg. Ten posąg,wielki i o nadzwyczajnym blasku,stał przed tobą,a jego wygląd był przerażający. Posąg ów miał głowę z dobrego złota, jego pierś i ramiona były ze srebra, brzuch i uda z miedzi, golenie z żelaza, stopy po części z żelaza, a po części z gliny.
Patrzyłeś,aż bez udziału rąk został odcięty kamień i uderzył posąg w stopy z żelaza oraz uformowanej gliny i je zmiażdżył. Wówczas żelazo,uformowana glina,miedź,srebro i złoto – wszystko razem zostało zmiażdżone i stało się jak latem plewy na klepisku i poniósł je wiatr, tak iż nie znaleziono po nich ani śladu. Kamień zaś,który uderzył w posąg,stał się wielka górą i wypełnił całą ziemię”.
A teraz wyjaśnienie snu, w swej istocie i bez wychwalań pod adresem Nabuchodonozora:
“Ty królu (…) ty jesteś głową ze złota (czyli: Imperium babilońsko-chaldejskie).
A po tobie powstanie inne królestwo,mniej znaczące od ciebie (czyli pierś i ramiona ze srebra,jako Imperium Medo-Persów), i jeszcze inne królestwo trzecie,z miedzi,które będzie sprawować władzę nad całą ziemią (czyli znane jako Greckie Imperium,które za sprawą Aleksandra Macedońskiego sięgnie po wszystkie ziemię ówczesnej cywilizacji – ziemi).
Czwarte zaś królestwo okaże sie mocne, niczym żelazo. Jak bowiem żelazo miażdży i kruszy wszystkie inne,tak niczym druzgocące żelazo zmiażdży ono i zdruzgoce te wszystkie” – (takim okazało się Imperium Rzymskie, oraz jego kolejne “wcielenia”-inaczej próby wskrzeszenia tj. Watykan, Konstantynopol i obecnie tzw. Trzeci Rzym, czyli cerkiew moskiewska).
“A że widziałeś stopy oraz palce po części z uformowanej gliny garncarskiej i po części z żelaza,królestwo to okaże się podzielone, lecz będzie w nim coś z twardości żelaza;widziałeś bowiem żelazo zmieszane z wilgotną gliną. A że palce u stóp były częściowo z żelaza,a częściowo z uformowanej gliny, królestwo to okaże się po części mocne,a po części kruche. To zaś, że widziałeś żelazo zmieszane z wilgotną gliną – zmieszają się z potomstwem ludzkim; nie będą się jednak trzymać razem, jedno z drugim,tak jak żelazo nie miesza się z uformowana gliną.”
( Imperium Rzymskie, jak twierdzi wielu, nadal istnieje a wygląda to tak dlatego, ponieważ poprzez tysiąclecia podejmowano próby wskrzeszenia żelaznego mocarstwa na wzór Rzymu. Łączono go z tzw. gliną, czyli Systemem tzw. demokracji większościowej, ja nazywam to demon-kracją – inaczej, wymieszanie z potomstwem ludzkim, tych którzy noszą w sobie genom demonów i zbuntowanych Aniołów. W tym dziele uczestniczą również Instytucje wielkich religii,opisanych przez Księgę Apokalipsy, jako Wielka Wsztecznica, ujeżdżająca Bestię władzy świeckiej ostatnich, dziesięciu królów – tych dziesięciu królów to właśnie: dziesięć palców,zbudowanych częściowo z żelaza i mokrej,garncarskiej gliny!!!)
Przejdźmy więc do Księgi Apokalipsy, która opisuje czas dziesięciu królów, ich działanie dotyczące obnażenia i zniszczenia Wielkiej Wszetecznicy i na końcu dobrowolne przekazanie przez tych dziesięciu królów, władzy w ręce Antychrysta.
Nie będę tu cytował Rozdzialu 17-go Apokalipsy, ale jedynie istotne fragmenty, ponieważ każdy może sobie je samemu przeczytać i skonfrontować z tym, co prezentuję w postaci wniosków.
“(…) Chodź,pokażę ci sąd nad wielką nierządnicą,która siedzi nad wieloma wodami,z którą dopuszczali się rozpusty królowie ziemi,a zamieszkujący ziemię zostali upici winem jej rozpusty(…)I ujrzałem niewiastę siedzącą na bestii barwy szkarłatnej,pełnej bluźnierczych imion,oraz majacą siedem głów i dziesięć rogów” – siedem głów? = siedem Imperiów tj. Egipt, Asyria, Babilon,Medo-Persja,Grecja,Rzym, Anglo-Ameryka…ale jednocześnie siedem,watykańskich wzgórz
“Poniżej jest wyjaśnienie – apostoł Jan,będąc karnie zesłanym przez Imperium rzymskie na wyspę Patmos,za to,że mówił o Bogu i świadczył o Jezusie, w swoim proroczym przekazie Apokalipsy, potwierdza wcześniejsze proroctwo Daniela,dotyczące Imperiów i ostatnich dziesięciu królów:
“Tutaj w gre wchodzi rozum odznaczający się mądrością: Siedem głów oznacza siedem gór,na wierzchu których siedzi niewiasta. I siedmiu jest królów:pięciu upadło,jeden jest,inny nadejdzie,ma na krótką chwilę pozostać. A bestia,która była,lecz jej nie ma,sama też jest ósmym królem,ale wywodzi sie z tych siedmiu i odchodzi na zagładę”…
Zatrzymajmy się na moment i rozważmy te słowa:
“pięciu upadlo, jeden jest,inny nadejdzie, ma na krotką chwilę pozostać”…
Jan żył i opisywał to w czasach Imperium Rzymu,a więc: “pięciu upadło”-to znaczy: Egipt, Asyria, Babilon,Medo-Persja i Grecja, jako piąty…”jeden jest”-czyli Rzym,jako szósty król.
Po tym szóstym miał nadejść siódmy i…“na krótką chwilę pozostać”…
w rzeczy samej: Anglo-Ameryka, krótko panująca nad światem, w porównaniu z Rzymem i jego kolejnymi wcieleniami: tj. Cesarstwo Wschodnie Konstantynopola, Imperium Karolingów, Era Napoleońska i Rzesza Niemiecka tzw. Narodu niemieckiego,zwieńczona nieudana próbą III Rzeszy,a obecnie IV Rzeszy, pod nazwą Uni Europejskiej; przechodziła od Imperium na terenie którego “nigdy nie zachodziło słońce” do Imperium USA, podważanego dzisiaj przez Chiny, Rosję i Niemcy.
Ale z tych królów – Imperiów wywiedzie sie ósmy król, czyli Antychryst,poprzedzony przez “dziesięć palców częściowo z żelaza i wilgotnej gliny”, czyli Dziesięc Bloków Władzy, ktore zastąpią siódmego króla.
W Apokalipsie dla odmiany, tych dzisięciu królów jest przedstawionych, jako dzisięć rogów na siedmiu głowach bestii ogólnoświatowych Imperiów,poniżej jest wyjaśnienie:
” A dziesięć rogów,które ujrzałeś,oznacza dzisięciu królów,którzy jeszcze nie otrzymali królestwa,lecz na jedną godzinę otrzymują władzę, jako królowie wraz z bestią. Ci mają jedną myśl i dlatego dają besti swą moc i władzę. Ci stoczą bitwę z Barankiem,ale Baranek ich zwycięży”
Skoro bestia jest ósmym królem,a tych dziesięciu:” na jedną godzinę otrzymują władzę,jako królowie wraz z bestią”, to logicznie oznacza to, iż czas ich panowania będzie tożsamy z poczatkiem panowania bestii, jako rzeczywistego, faktycznego “ósmego króla”…
Wskazuje to jasno, ze władza dziesięciu królów,a raczej władców sprawujacych panowanie, jako królowie bedzie trwac krotko i zakonczy się przekazaniem pełni władzy bestii, czyli ósmemu królowi.
dalej nastepuje wyjaśnienie pozostałej symboliki:
“Wody,które ujrzałeś,gdzie siedzi nierządnica (światowy system instytucjonalnych religii),oznaczają ludy,rzesze i narody i języki. Dziesięć rogów (dziesięć palców u stóp posągu z księgi Daniela), które ujrzałeś i bestia (ósmy król) – ci znienawidzą nierządnicę i sprawią,że będzie spustoszona i naga i zjedzą jej ciało i doszczetnie spalą ją ogniem. Bo Bóg włożył to do ich serc, żeby wykonali jego myśl,żeby wykonali swoją jedną myśl,dając swe królestwo bestii”…
Dzisiejszy System religijny na czele z Watykanem pod diabelskim przywódctwem tzw. papieża Franciszka, ujeżdża Bestię i wydaje mu się, iz jest niezbędny,aby powołać Lucyferiański New World Order,ale Bóg zaszczepi w sercach przyszłych liderów tych dziesięciu Bloków wladzy światowej, aby to właśnie oni obnażyli Wielką Nierządnicę i dokonali jej calkowitego zniszczenia,a swoja władzę przekazali bestii, czyli ósmemu królowi,temu ktory stoczy bitwę z Barankiem i poniesie klęskę,a wtedy nastanie na ziemi Królestwo Boże i panowanie Jezusa Chrystusa ,jako Jedynego Króla królów i Pana panów – wtedy spełni się do końca obietnica zawarta w modlitwie Ojcze Nasz,a Wielka Rzesza Ludzi Dobrej Woli – ludzi za takich uznanych przez samego Jezusa Chrystusa – wróci do realizacji Pierwotnego Zamierzenia Bożego, do realizacji ,której stanęła na przeszkodzie Kwestia Sporna podniesiona przez Lucyfera.
Tyle w kwestii tego,co ma się dokonać i nie byłoby to zakonczone, gdybym nie wspomniał o tym,że Lucyfer w myśl Księgi Apokalipsy doprowadzi do powołania panowania Antychrysta i choc będzie to okres krótki w prównaniu z dotychczasoymi dziejami ludzkości, to odznaczał sie będzie nastaniem Próby Ostatecznej, pod postacią alternatywy: przyjąć na czoło,lub rękę znak bestii (czyli powszechny obowiazek przyjęcia czipów) i narazić się Królestwu Bożemu, tracąc wszelką szansę na znalezienie się wśród poddanych tegoż Królestwa Bożego, czy stanąć po stronie Wielkiej Rzeszy Ludzi Dobrej Woli, odmawiając przyjęcia tego znamienia bestii?!
W tym kontekście Apeluję do moich Rodaków:
Dzisiejsze spory pośród nas nie przebiegają tak faktycznie, wokół takiej czy innej koncepcji ustrojowej,ale czy te koncepcje wpisują się w ramy Pierwotnego Zamierzenia Bożego, czy raczej są częścią składową Planu Lucyfera, czyli New World Order.
Jeżeli tzw. Międzymorze, czy Nowa Jagielonia, jak inni to nazywają, ma być częścią składową przyszłego Bloku władzy nad terytorium Europy środkowo-wschodnio-południowej, jako jednego z Dziesięciu Bloków (dziesięciu królów-inaczej symboliczne dziesięć palców posągu, czy dziesięć rogów na siedmiu głowach symbolicznej bestii), to zginiemy i zginie nasza wspólnota, zmiażdżona przez Królestwo Boże…
Z treści Apokalipsy wynika jednak, że pomimo zapanowania Antychrysta (ósmego króla i falszywego proroka, czyli tzw. Uniwersalnej Religii,która zastąpi wielką nierządnicę- obecny system religijny), będą istniały wspólnoty narodów,ludów i języków, które nie tylko oddadzą cześć i chwałę Barankowi,ale zostaną określone, jako Wielka Rzesza Ludzi Dobrej Woli, która “obmyła swe szaty w krwi Baranka”…
Tak postępujmy i taki wysiłek na rzecz przyszłych pokoleń prowadźmy, aby zasłużyć na znalezienie się w tej, wspomnianej Rzeszy Ludzi Dobrej Woli.
Ten tekst jest niezmiernie obszerny,ale na koniec zacytuję w całości mój, sztandarowy wiersz pt. PROMETEA, powstawał w różnym czasie i podlegał wielu poprawkom, na przestrzeni lat od: grudnia,1982 roku do czasu, gdy pod koniec lat dziewiędziesiątych ub. wieku, napisałem do trzech części tego wiersza, Inwokację – będącą swoistą relacją losu ludzi zwyczajnych, ludzi nie należących do tzw. “elit”, ludzi poddawanych opresji tzw. “elit”, ludzi żyjących nadzieją, “że kiedyś,może będzie lepiej”…wtedy,gdy nasze modlitwy o nadejście Królestwa Bożego, wreszcie się spełnią…
Nie będę tłumaczył, co miałem na myśli pisząc przez wiele lat i przez tyleż lat, poprawiając treść tego wiersza – niechaj ten,kto będzie czytał ten- jakżesz obszerny tekst- przeczyta jednak kilka razy i z głębokim namysłem mój wiersz:
PROMETEA
Inwokacja
Zwykłych ludzi los żebraczy,
niczym mgła o poranku…
Kiedy stadkiem wron się zrywa
płochych snów nadzieja nikła,
Choć w tych ludziach,
ciągle żywa…
Żyją w piątek i sobotę,
bo niedzielnym po południem
do zwyczajnych, szarych zajęć
los koślawy ich popycha
Idą, z twarzą zasłoniętą
przed szyderstwem losu złego…
Jakżesz zatem żyć, umierać
będąc ciągle,sługą tylko?
Wciąż wsłuchując się, w ten nocny
dźwięk, zegara budzącego…
“Kiedyś,może będzie lepiej”
w coś takiego, wierzyć muszą…
Bunt niewolnika
Nędzarzu tego świata
poczęty w słabej niewieście,
która w bólach cię rodząc
doznała rozgrzeszenia
Jeszcześ nie zrozumiał
A już,w trosce matki,
poznałeś odpowiedź:
“jestem niewolnikiem”…
Sępy szarpią codziennie,
trzewia twej moralności
zdeptano słowa odważne,
słowa,zrodzone z Wolności
Pośmiewiskiem,w oczach świata
stała się Prawda.
Zwyciężył fałsz i obłuda,
upiększone pustym słowem…
Gdyś poznał bliźnich niedolę,
twój język przemówił za sercem…
I w cieniu zapomnienia,
zjadałeś chleb więzienny
Lecz światło Prawdy, jak ziarno,
co owoc swój, w ciszy wydaje;
Zabłysło ci ono po latach
zwycięstwem ciemiężonych…
Miliony ich,zgodnie krzyknęło
głosem potężnym, jak burza:
“Odejdą dziś na zawsze,
przemoc nad słabym i obłuda
Nie będą skłócać chorągwie,
bluźnierstwem mamić plakaty;
Zdeptane i splugawione
odejdą, w ludzką niepamięć”
Rozczarowania
Czy przestały skłócać chorągwie
bluźnierstwem mamić plakaty ?
Nie, nie odeszły w niepamięć
I nikt, nie chce ich deptać…
Nowe sztandary, już dzielą
mamią nowe plakaty
Deptać ich, nikt nie ma ochoty
zbarakło, słów bluźnierstwa…
Cynizm dziś nami zawładnął
każdy się śmieje, gdy musi
I nie ocenia,bo po co?
Nadeszły dni bez duszy…
Wiara w wielu upadła
nie patrzą w przyszłość z nadzieją
Stara kurtyna opadła, lecz…
nie koniec to, trwa przedstawienie
Za starym już nadchodzi
nowe, choć wcale nie nowe
Znów mamy panów i dziadów
fortuna, kołem się toczy…
Jednym,zabrakło odwagi
Innym, samozaparcia
Nie ma człowieka z żelaza,
pozostał,człowiek z reklamy…
Komu dziś pragniesz służyć
głupcze, ubrany w szaty?
Jaką nową ułudę
chcesz nam dziś, odsprzedać?
Nie chcę słuchać idiotów,
których pragnienia są prawem
Prędzej, zapomnę o wszystkim
niż dam się, za nos wodzić
Nie umysł to zniewolony,
lecz umysł obłąkany
Ambicje duszy zranione
A honor, bez reszty sprzedany…
Bestia, strojna w laury
obrońcy ludów i stanów
Dziś, na weselu swym tańczy
dając początek godów…
Jej żona – Matka Wszetecznic
z plugastwem na ustach goni;
Wyłażąc z jednego barłogu,
na innym już, chuć sposobi…
Lecz twoich kochanków stado
wyrok, na tobie wykona:
“Będziesz mieć, zamiast godów
krwawe rozdarcie wymion…
Nadchodzi bowiem chwila,
gdy Bestia stara, upadnie
Ty – Matko Wszetecznic będziesz,
przez Bestię spustoszona…”
Chaosu choragwie spłoną,
kłamliwe plakaty zdeptane
W ludzkość wstąpi nadzieja,
na życie nieobłąkane…
Powroty
Porzuciłem kraj kochany
po utracie swych nadziei
Potem stałem na rozdrożu,
znowu świadom swej głupoty:
“Wszędzie dobrze,gdzie nas nie ma”;
Czas więc nadszedł, na powroty.
Na Obczyźnie, czas stracony
duszy ludzkiej rozmienianie,
na mamonę i złudzenia
Nigdy mi nie będzie lepiej,
bom zagubił, gdzieś po drodze;
tą żarliwość ideałów…
Teraz pięknem swym mnie wabi,
ojców ziemia utracona
Pragnę duszę swą przytulić
do Jej, rodzącego łona…
Gdzie mi lepiej, będzie w życiu,
jak nie w stronach ukochanych?
Idę więc, za sercem swoim,
które woła: wrócic, wrócić!
Choć nie będę pewnie wiedział,
co mnie jeszcze w życiu czeka…
Jedno pewne, jest na na przyszłość,
że wśród swoich, kości złożę…
Mam świadomość swych korzeni,
co z dalekich stepów wiodą…
Gdzie w Ojczyzny,ważnych sprawach;
z bronia w dłoni, przybywali
Mnie zaś, piórem przyszło walczyć,
O Ojczyzny,ważne sprawy…
Więc nie czas, by pioro złożyć;
Moja walka nie skończona…
Polską rządzi, głupców stado
Zatem przyjdzie,znowu walczyć,
z ich warcholstwem i prywatą…
Za ta walkę, chleb więzienny.
“Szczerzy ludzie w mej Ojczyźnie,
niech nadzieja w Was ożyje!”
– Tymi słowy, do was wołam
świadom własnej naiwności…
Niczym Konrad,walczyć będę,
tak do końca już, dni swoich…
i słowami tego wiersza kończę moje przesłanie, byłego więźnia i banity politycznego – Ocala, Floryda 21 dzień sierpnia, roku 2017-go…