W ten niedzielny poranek doznałem refleksji, którymi pragne się podzielić z tymi, którzy zadadzą sobie trud, aby to przeczytać…
Wczoraj “wrzuciłem” na Fb-ku link do mojego tekstu z dnia 13-go lipca, 2019 roku i dzisiaj stwierdziłem, że niezamierzony błąd sprawił, że link się nie otwierał.
Nie przeszkadzało to jednak, że pod moją “wrzutką” pojawiło się szereg polubień, co mogłoby wskazywać, że ten tekst był czytany…czy można polubić tekst, którego się nie czytało?
Okazuje się, że najwidoczniej można, skoro pojawiły się “łapki w górę”…
Zastanawiając się nad tym “fenomenem” obarczyłem samego siebie winą za podobną praktykę “polubienia” linków na zasadzie: “to tekst kogoś z naszych, więc trzeba mu dać łapkę w górę”.
We współczesnym społeczeństwie chaosu, praktyka ta, jest niejako naszą,wspólną cechą i trwanie w tym musi doprowadzić do ostatecznej refleksji, że tkwimy w chocholim tańcu i kulcie działań pozornych, ponieważ na działania rzeczywiste – a więc takie, których celem jest współtworzenie rzeczywistości – to zdolność nam już nieznana…
Moderatorom wielkiego chaosu nie zależy na tym, abyśmy przestali uczestniczyć w mistyfikacji aktywności internetowej, ba…stworzyli zasady pozwalające na skanalizowanie naszych nastrojów w taki sposób, abyśmy nie potrafili niczego innego poza “lajkowaniem czy wyrażaniem nastroju za pomocą gniewnych twarzyczek”…
To ich narzędzia i my chętnie z nich korzystamy, nie zadając sobie trudu, aby “przeczytać ze zrozumieniem”, co mamy sobie nawzajem do powiedzenia.
To jest chocholi taniec XXI wieku i zakończy się śmiercią naturalną nadziei, na rzeczywiste uwolnienie z tego Matrixa…i pomyśleć, że z pozoru niewielki błąd (zamiast słowa: ekstremisty…słowo: ekstermisty) sprawił, iż snuję te refleksje…
Obarczeni jesteśmy wieloma grzechami zaniechania, ale chyba jednym z poważniejszych jest “kult świętego spokoju”.
Ten, najbardziej popularny “święty”, obezwładnia naszą wolę i wolimy sobie wmawiać, że “jakoś to będzie, bo nigdy nie było tak źle, aby nie mogło być gorzej”…
Z upodobaniem oglądamy wystąpienia naszych oratorów, czasami komentując je słowami: “ale ich zaorał”…
Potem wracamy do niszy własnych spraw i nadal żyjemy w rzeczywistości podstawionej nam przez tzw. moderatorów chaosu i manipulatorów zarządzających nastrojami tłumu…wielu z nich chętnie wierzy, że z racji większej “przenikliwości w postrzeganiu procesów zachodzących wokół nas”, awansowali do rangi “cybernetyków i inżynierów dusz ludzkich” .
Proponuję Wam reset i niepoprawną opcję podjęcia rzeczywistej walki o wyzwolenie się z tej mistyfikacji, choć wiem,że zamiast “przeczytać ze zrozumieniem”, co powinno skutkować rzeczywistym działaniem…wielu z Was “wrzuci łapki w górę”, niektórzy “gniewne twarzyczki”, bardzo nieliczni “serduszka”, czy inne “wyznaczniki emocji, takie jak: “twarzyczka zapłakana, czy pełna smutku”…
A więc ,chocholi taniec niewolników Matrixa wyznających kult “świętego spokoju”, oraz ciąg dalszy działań pozornych …a może jednak ktoś zareaguje ?
Na koniec tej refleksji “wrzucam link” do mojego tekstu z 13-go lipca,2019 roku, tym razem z należytą uwagą ,na poprawne wpisanie jego adresu…
www.zbigniewzukowski.com/votum-seperatum-manifest-patriotycznego-ekstremisty