Przypuszczenie spędzające sen z powiek…

W ostatnich dniach mijającego, 2019 roku, chyba najwięcej reakcji wywołały skandaliczne wynurzenia Putina na temat rzekomej roli sprawczej II Rzeczypospolitej Polski w wywołaniu II wojny światowej, połączone w jeden przekaz z zarzutami wobec Józefa Becka, jakoby był antysemitą i obiecywał Hitlerowi pomnik w Warszawie,w zamian za…wysłanie Żydów do Afryki…

Zrozumiałe oburzenie wobec tych kłamstw i reakcja zarówno Premiera Morawieckiego, jak i Ministerstwa Spraw Zagranicznych III R.P. to jedno, ale mnie spędza sen z powiek coś innego…

Zastanówmy się przez moment: przecież zarzuty i kłamliwa propaganda przeciwko Narodowi polskiemu, płynąca ze strony zarówno elit politycznych Izraela, USA i EU, to jakby “codzienność”, która oburza, ale nie może chyba być jakimś zaskoczeniem.

Postawmy sobie pytania: Dlaczego dopiero kłamstwa Putina rozbudziły tyle emocji? I jak to możliwe, że z jednej strony ci, którzy prowadzili przeciwko Polsce i polskości oszczerczą kampanię (nie sądzę, że tego zaprzestaną w 2020 roku), teraz nagle prezentują się, jako obrońcy Polski i Polaków?

Częściowej odpowiedzi na te pytania można upatrywać w reakcji władz III R.P… i wielu Polaków komentujących te wydarzenia.

Tak więc, co my tu mamy? – Oczywiście jest “sukces” władz III R.P. – oto wszyscy są po “naszej stronie”, nawet Pani Mossbaher jest pokazywana na zdjęciach, które pokazują nam twarz bardziej przyjazną i odbiegajaca od tzw. “żeńskiej wersji joker’a” no i to… “stanowcze stwierdzenie faktu”, że Stalin i Hitler byli wspólnikami w wywołaniu II wojny światowej, a Polska jedynie jej ofiarą

My to wiemy, ale wydaje się, że dopiero teraz wolno nam tą wiedzę traktować w kategoriach faktów historycznych, skoro świat łaskawie ją potwierdza.

Ba, nawet ambasador Izraela, który wcześniej oskarżał nas o antysemityzm, teraz broni Polaków i Polski, niczym “lew z pokolenia Judy”…

Wreszcie zadajmy sobie pytanie chyba najważniejsze: Jak to możliwe, że “zimny Czekista Putin” (cytując za Panem Michalkiewiczem) , znany ze swojego opanowania, nagle “zajarzył gniewem” i zaczyna się “podkładać” pod pręgież ostrej krytyki miedzynarodowej?

W tym momencie sięgam do wspomnień okresu, gdy siedziałem w więzieniu PRL-u – jako jeden z wielu przeciwników komuszego reżimu – otóż los zetknął mnie z dwoma osobnikami, którzy z upodobaniem stosowali wobec “podatnych,bo o słabych nerwach” wyjątkowo podłą metodę tzw. “porannego rozjarzania otoczenia”…

Obserwowałem początkowo obojetnie ich poczynania, ale z czasem brałem na bok ich ofiary, aby im uświadomić, iż są “przedmiotem zjawiska porannego rozjarzania”…

Polegało to na tym,że upatrywali sobie “ofiarę” pod kontem wcześniejszego rozpoznania tzw. “czułych punktów” danej osoby i ustaleniu, co może być “paliwem dla takiego nerwowego, porannego rozjarzenia ofiary”…

Kiedy już ustalili te “czułe punkty”, zaczynali na głos prowadzić spór, do którego prędzej, czy później (w zależności od stopnia odporności delikwenta), właczał się “obiekt żarzenia”… potem następowała eskalacja sporu pomiędzy nimi i tak, aż ofiara wciągnięta w ten spór, nie panowała już nad swoimi emocjami i wówczas…jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, inicjatorzy zdarzenia zaczynali atakować swoją ofiarę i gdy ta “wychodziła już z siebie”, odchodzili na bok pozostawiając ją z jej emocjami…

Nazywali ten moment chwilą, gdy z uszu “wydobywają się już kłęby dymu i ognia”.

Kiedyś ich wprost zapytałem, po co to robią? czy może jedynie dla złośliwej uciechy?

Nazwali to koniecznością ustawicznego treningu w kwestii sterowania emocjami innych, co pozwala im na kontrolę nad własnymi emocjami…

Myślę, że to była “zwyczajna, małpia złośliwość” oraz swoista “rozrywka” kosztem innych.

W przypadku opisanym w związku z reakcjami na wypowiedzi Putina, mamy do czynienia ze sterowaniem nie tylko emocjami, czy “porannym żarzeniem Polaków”…Przypuszczam, że tu jest “drugie dno” i tylko my nie znamy prawdziwej przyczyny tego zjawiska, ale już “nasi obrońcy” doskonale znają przyczynę…

Gdybyśmy mieli normalnie polski Rząd i normalne spec-służby, oraz gdyby Godność Polski i polskiego Narodu, byłyby priorytetem dla wszystkich sił politycznych – bez względu na to, iż w innych sprawach planowałyby one wobec siebie calkowite zniszczenie – wtedy nie tylko moglibyśmy spać spokojnie, ale wiedzielibyśmy na czym polega “owo drugie dno” i nikt nie byłby nas w stanie “żarzyć”, kiedy tylko przyjdzie mu na to ochota…

Reasumując nabieram podejrzenia, że cała ta sytuacja, jest tylko sposobem na odwrócenie naszej uwagin od czegoś wybitnie szkodliwego, co spotka Naród polski w 2020 roku…Przypuszczam, że jest to fragment działań sił, które wywołać chcą totalny chaos i są zdolne do “zarządzania tym chaosem” na tyle, aby w pierwszej kolejności doprowadzić do tzw. “nowego porządku”, czyli świata “wielobiegunowego” – świata podzielonego na dziesięć bloków ( wide: symbolicznie przedstawionych, dziesięciu królów z proroctwa Księgi Daniela ) z Narodami, które upatrywać będą w takim “porządku” możliwości dalszej (acz ograniczonej w swej suwerenności) egzystencji.

Potem chaos przejdzie w sferę nie do opanowania, co przygotuje “drogę dla Antychrysta” i jego “rozwiązania wszelkich problemów” – rozwiązania, które zostanie ogłoszone, jako: “rozwiązanie wszelkich problemów i nastanie ery pokoju i bezpieczeństwa” I wtedy przyjdzie na nich nagłe zniszczenie, niczym bóle porodowe na ciężarną”…ponieważ wybrali Antychrysta i jego ziemskie królestwo, zamiast oczekiwać Królestwa Bożego i Sprawiedliwości jego…

Chaos będzie przybierać formę powszechnego ucisku i we wszystkich jego, możliwych przejawach oraz w każdej sferze aktywności człowieka, aż nastanie czas, gdy ustanie wszelka praca a priorytetem stanie się po prostu biologiczne przetrwanie.

Naród polski – jak każdy inny Naród – teoretycznie ma szansę na przetrwanie, ale pod warunkiem, że odrodzi się duchowo, dokonując swoistej Insurekcji duchowej, porzucając drogę materializmu, moralności sytuacyjnej dalekiej od Zasad Bożych, zaprzestając uprawiania balwochwalstwa poprzez obdarzanie kultem fałszywych idolów, których sam sobie stworzył, bo tylko wtedy może liczyć na Boskie błogosławieństwo w tym, co czyni…

Tyle teoria, ale realia są takie, że osobiście nie widzę,aby tego rodzaju odrodzenie duchowe mogło nastąpić…i jest to moje przypuszczenie, spędzające mi sen z powiek…

1 thought on “Przypuszczenie spędzające sen z powiek…”

Leave a Comment