Wraz z nadchodzącą,kolejną rocznicą tamtego grudnia, roku pamiętnego, 1981-go…
No właśnie, Ci, którzy pamiętają, wypełniają to “różnorodną treścią”…
Taki na przykład płk. LWP (Ludowego Wojska Polskiego) Mazguła “zapamiętał” 13-ty grudnia, 1981 roku, jako:
“no, takie sobie, wydarzenie kulturalne”…
Patrząc na tamten grudzień z perspektywy trzydziestu siedmiu lat, z jednej strony przyznaję rację Panu Stanisławowi Michalkiewiczowi, który używa określenia: “wspólnota rozbójnicza wydała wojnę historycznemu narodowi polskiemu”, ale z drugiej strony; obraz nie byłby pełnym, gdyby nie uzmysłowić sobie, że ta “wspólnota rozbójnicza” swoim zbrodniczym aktem stanu wojennego, doprowadziła do ideowo-tożsamościowej wojny, której szańce przebiegały często w poprzek rodzin,poróżniając ze sobą ludzi sobie najbliższych…
Myliłby sie ten, kto twierdziłby dzisiaj, że tamte podziały zostały zasypane.
Mamy nadal do czynienia z walką kolejnego pokolenia “wspólnoty rozbójniczej” z kolejnym pokoleniem, związanym tożsamościowo, z historycznym narodem,oraz dziedzictwem Żołnierzy Armii Niezłomnej.
Ten podział zostanie wyeliminowany dopiero wtedy, gdy całkowicie zwycięży albo “wspólnota rozbójnicza”, lub historyczny Naród polski.
Walka, na dzień dzisiejszy, toczy się o serca i świadomość, ale jeżeli “wspólnota rozbójnicza” realizując swe pierwotne pragnienie, czyli:” możliwość pasożytowania na historycznym Narodzie polskim”; podejmie próbę jego całkowitej likwidacji i rozmycia go w ramach budowy tzw. Federacji Euro-Azji, to powinno dojść do Narodowej Insurekcji, przeciwko zamiarom globalistów, lewaków i zboczeńców.
Bez takiej Insurekcji Narodowej, pozostanie nam już tylko Mazurek Dąbrowskiego, śpiewany przez Polaków, na stadionach piłkarskich, czy pod skoczniami narciarskimi…
Kolejne rocznice odzyskania Niepodleglości ( o ile nie zostanie zakazane ich obchodzenie ), będą przypominać “uroczyste akademie z okazji rewolucji Październikowej”, czy “pochody pierwszomajowe” – tzw. “kulturalne wydarzenia,” pozbawione właściwej treści i wykastrowane z poczucia dumy i tożsamości narodowej.
Ta, jakżesz tragiczna refleksja rodzi sie we mnie pod wpływem świadomości, że historyczny Naród polski w swej, tzw. “resztówce” ( większość patriotyzm przejawia już tylko w kategoriach śpiewania hymnu narodowego na stadionach piłkarskich, czy pod skoczniami narciarskimi), NIE POTRAFI WYŁONIĆ Z SIEBIE NARODOWEJ ELITY!
Zamiast tego, w ostatnich trzech dekadach istnienia Republiki Okrągłego Stołu, obserwujemy “festiwal” skandali, oszustw, niesprawiedliwości, zwyczajnego łajdactwa i zdrady, bedących cechami charakterystycznymi tzw. “elit”III R.P.
Wyjątki z powyższej reguły jedynie potwierdzają jej słuszność.
Nie wiemy, jak w obliczu likwidacji ostatnich atrybutów suwerenności ( armia narodowa, czy tzw. rząd krajowy, lub narodowa waluta),żołnierz polski, bo kadra dowódcza w większości, pewnie poprze in blanco, pomysły tzw. “umiłowanych przywódców”…
Tu też mogą się pojawić jakieś “wyjatki z reguły”.
Osobiście, niejako z doświadczenia rodzinnego – z grudnia, 1981 roku – znany mi jest przypadek mojego szwagra, Ryszarda Szumlaka…
Podczas gdy ja,jako wiceprzewodniczacy, Prezydium Komitetu Uchodźców Polskich w Austrii, współorganizowałem “pamiętnego grudnia” 1981 roku, manifestacje, protesty, marsze i rotacyjną Pikitę pod Ambasadą PRL w Wiedniu, mój szwagier Ryszard Szumlak, był politrukiem w stopniu porucznika, w Jednostce LWP w Świdnicy.
Pamiętam nasze spory na temat przemówienia gen. Jaruzelskiego, w którym pachołek Moskwy, wzywał do 90 dni spokoju…
To po tym przemowieniu uświadomiłem sobie, że kwestia wprowadzenia stanu wyjatkowego, to już tylko kwestia czasu.
W tym przeświadczeniu utwierdzał mnie “przekaz” innego przedstawiciela, w jakimś sensie związanego “rodzinnie”…
Kuzyn szwagra mojego ojca, gen. Roman Kolasiński, przekonywał mojego ojca, żeby ponaglił mój, planowany już od jakiegoś czasu, wyjazd na Zachód…
Twierdził ( miało to miejsce w kwietniu, lub maju, 1981 roku), że “wojskowi są już przygotowani do rozprawy z ekstremą antysocjalistyczna, więc albo wyjadę, albo już wkrótce, wyląduję w tiurmie”…
Oczywiście mój szwagier nie dawał wiary twierdzeniom generała Kolasińskiego i “sztywno popierał linię partyjną”.
(na marginesie: w ramach tzw. transformacji dokonywanej przez reżim “w porozumieniu”z agentami reżimu, wśród pierwszych, kilkunastu generałów “wysłanych na zasłużoną emryturę”, znalazł się także generał Kolasiński…
Kilka godzin po wprowadzeniu stanu wojennego, pomimo że przebywałem na terenie Obozu Uchodźców w Gotzendorf, wysłuchałem wystąpienia przywódcy WRON-y, podczas gdy mój szwagier wprawdzie przebąkiwał, że “coś sie szykuje, ponieważ każdy oficer udający sie poza teren jednostki, ma dokładnie określić, gdzie go można szukać,a samym żołnierzom cofnięto wszystkie przepustki”, to bagatelizował “znaki czasu”, jako przejawy paniki…
Wraz z moim ojcem pojechali na działkę, gdzie dokonali czynu na miarę czasów okupacji niemieckiej, ubili bez zezwolenia wieprzaka, hodowanego na święta przez mojego ojca, po czym poćwiartowane mięso zamierzali zawieść do mieszkania moich rodziców, za pomoca “środków komunikacji miejskiej”…
Nie zdziwiło ich bardzo,że będący w rozkładzie jazdy autobus, nie pojawił się w wyznaczonym czasie i zapakowali mięsiwo na sanki, po czym ruszyli w kierunku wałbrzyskiej dzielnicy Piaskowa Góra…
Po drodze mijały ich transportery i wozy bojowe z batalionu LWP w Świdnicy i Rysiek nawet chciał je zatrzymywać, bo bez trudu rozpoznał ich kierowców, ale mój ojciec ofuknął go, że jest idiotą: “co ty, my tu wieziemy mięsną kotrabandę, a ty chcesz ich zatrzymywać?!”
Po przybyciu do mieszkania dowiedzieli się od mojej mamy, że byli jacyś żołnierze i pytali o Ryśka, ale nawet to nie zmąciło spokoju mojego szwagra, który tylko stwierdził: “jak byli, to jeśli jest coś ważnego, to znów się tu zjawią”
I w takim “błogim spokoju” poszli spać, ale nazajutrz, ( Pamiętny Porank bez “Teleranka”), zastanawiali się dlaczego nie odbiera telewizor i mój ojciec zaczął nawet majstrować przy antenie…
Żandarmeria wojskowa, zjawiła się zgodnie z przewidywaniami mojego szwagra,oraz zgodnie z rozkazem Dowódcy Batalionu, szwagier natychmiast udał się do Jednostki w Świdnicy.
Na miejscu dostał tzw. skrypt na temat Konieczności Wprowadzenia Stanu Wojennego, otrzymał rozkaz zapoznania się, zwołania w świetlicy jednostki spotkania z żolnierzami i wytłumaczenia “całego zdarzenia” zgodnie “z linią nakreśloną przez generała Jaruzelskiego”.
Nie wiem “co grało w duszy” mojego szwagra, ale z opowiadań siostry wiem,jakie były działania mojego szwagra,oraz reakcja na te działania, ze strony władz wojskowych…
Szwagier owszem stanął przed żołnierzami jednostki, odczytał przemówienie generała Jaruzelskiego, po czym dodał, że jego reakcja na to wystąpienie jest taka, że oficjalnie ogłasza wystąpienie z szeregów PZPR, na dowód czego wyjął z munduru książeczkę członka PZPR i położył ja na stole prezydialnym.
Następnie stwierdził, że o jego losie w LWP, zadecydują zapewne czynniki wojskowe, co do czego nie ma najmniejszej wątpliwości…
Po czym wyszedł z świetlicy żołnierskiej,kierując się do kwatery oficerskiej.
Z opowiadań siostry wiem, że nie zdążył nawet dojść do swojej kwatery, bo został aresztowany przez patrol WSW z Jednostki, osadzony w areszcie, następnie po kilku godzinach przewieziony do Aresztu Śledczego dla oficerow LWP.
Moja siostra o losie swojego męża nie uzyskała żadnej informacji do maja, 1982 roku, dopiero wtedy dowiedziała sie o jego aresztowaniu za: “sprzeciw wobec decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego”.
Ostatecznie, po kilku miesiącach pobytu w areszcie, został zdegradowany i skierowany do “cywila”…
Dzisiaj mogę się tylko zastanawiać, ilu jeszcze oficerów LWP, w tamtych dniach grudniowych, podjęło takie same, lub podobne decyzje?
Jedno muszę wyrazić jasno:
Gdyby mi ktoś wcześniej (przed stanem wojennym) sugerował, że mój szwagier wykona taki “akt strzelisty”, to uznałbym, że to jakaś fantasmagoria, lub “rojenia w pijanym zwidzie”…
Kolejny – tegoroczny – grudzień, ale wcześniej, kanclerzyca Adolfina nie pozostawiła żadnych niedomówień “musicie zrezygnować – oczywiście “dobrowolnie i w zgodzie z procedurami demokratycznymi” – z resztek suwerenności”, minister od “obrony” Pan Błaszczak (a może Płaszczak?) “zapewnia o silnym sojuszu z naszym, strategicznym sojusznikiem”, co nie przeszkadza, aby Ambasqdoresa USA rugała “umiłowanych przywódców” w stylu daleko odbiegającym od tzw. “standardów dyplomacji”, podczas gdy sami “umiłowani przywódcy”, tak do końca nie wiedzą “co się kręci” w wielkiej polityce i nikt “łaskawy” nie podszepnął im jeszcze, czy “już mają ogłosić likwidację III R.P. czy może poczekać, aż zginie nieco polskich żołnierzy w obronie banderowskiej Ukrainy”???
Ludziom cierpiacym na chroniczny nadmiar optymizmu, wyrażający się tezą, że: Pani Ambasador “tak sama z siebie i bez uzgodnień z Trump’em” rugała “umiłowanych przywodców” III R.P. wskaże na pewną prawidłowość: Brak szacunku ze strony innych, zwykle zaczyna się od braku szcunku wobec samych siebie…(stąd Petycję o Dymisję, jak każdą inną Petycję do Donald’a Trump’a, z góry uznaję za: “rozpaczliwe szukanie właściwej drogi przez dzieci, w zamglonym,obcym lesie”…
Tak niestety jest – I Musi Być – gdy na czele stoją bufony, krierowicze i sprytni szalbierze patriotycznych haseł,nie przeradzających się NIGDY, W CZYNNE DĄŻENIE DO NIEPODLEGŁEJ, SUWERENNEJ POLSKI.
Ja to wiem nie od dzisiaj, Czy WY TO TEŻ WIECIE, CZY MOŻE NADAL “UFACIE” I OCZEKUJECIE… NA CUD ???
Dwie dekady temu napisałem wiersz pt. Polski Grudzień, poniżej go WAM , cytuję:
Polski Grudzień
====================
Polski grudzień,
krwawa pora
Tamtych zdarzeń wspominanie…
Cóż,gdy dzisiaj
już niepamięć…
Na ofierze
z krwi złożonej,
podźwignięci,
ku zaszczytom…
Pychą władzy,
wręcz obżarci;
zapomnieli…
Patrzysz w twarze
nie dostrzegasz,
już niczego
poza,
wyuczoną pozą…
Nie dotarło
do ich duszy,
że należy,
wręcz uklęknąć…
Zamiast robić,
za bufona
Iż wypada,
być pokornym
I z szacunkiem,
wobec ofiar…
Grudzień zmroził mnie
wrażeniem,
które dziś odkrywam:
Nikt nie będzie
za lat kilka,
już pamiętał;
Co na prawdę,
się zdarzyło…
Przeczytajcie kilka razy ten wiersz, zwłaszcza, gdy będziecie na szklanym ekranie ogladać “umiłowanych przywodców” przypisujacych sobie zasługi i chwałę za walkę i męczeństwo w dniach stanu wojennego…
Dopóki istnieje tzw. III R.P. a tak w istocie: Republika Okrągłego Stołu – NIKOMU NIE GODZI SIĘ I NIE PRZYSTOI PRZYJMOWAĆ MEDALe, ODZNACZENIA, BO POLSKA NADAL JEST NIESUWERENNA ORAZ CORAZ BARDZIEJ PODLEGA POWSTAJACEJ NA NASZYCH OCZACH IV RZESZY NIEMIECKIEJ… pod zmyłkową nazwą: Unia Europejska!
Mam świadomość tego, co piszę, w kwietniu, 2012 roku dowiedziałem się, że w listopadzie, 2009 roku Prezydent III R.P. Lech Kaczyński odznaczył mnie Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (Nr. 434-2009), ODMÓWIŁEM PRZYJĘCIA tego Odznaczenia,a w yjaśnienie sprowadza się do jednego zdania z mojego Listu do Urzędu Wojewody Dolnośląskiego, Cytat: “(…) Odmawiam przyjęcia w/w odznaczenia, ponieważ można je przyjąć, jedynie od władz Odrodzonej Polski,lub o taka Restytucję Polski, walczących (…)”( całość do wglądu pod tym linkiem: www.walbrzyszek.com/news,single,init,article,14706
Dziesięć lat temu napisałem inny wiersz, traktujący o naszej przyszłości, która oto w tych dniach grudniowych, Roku Pańskiego 2018-go, wyłania się z mroków propagandy i matactwa politycznego…
Przestroga
===============
Siostry i Bracia
są w Ojczyźnie tacy,
dla których wstrętem;
me istnienie bywa…
Przez nich pozostałem,
banitą wśród obcych
A Polska przecież,
niby się zmieniła…
W “elity” rzucam,
słowa o ich zdradzie
Prawdę bolesną,
którą chcą przemilczać…
Dziś, Ojczyzna nasza,
stoi na rozdrożu
“oni” Ją prowadzą,
w globalną niewolę…
Byłabyż Europa,
Ojczyzną Narodów…
Chcą Ją przeistoczyć
w prowincje niedoli
Wbrew woli społeczeństw,
uczynią rząd jeden
A na czele stanie,
odwieczny wróg, Niemiec!
I to się dzieje, jest już oficjalnie i “bez owijania w bawełnę” zapowiadane przez Kanclerzycę Adolfinę przy udziale obłąkanego fircyka francuskiego Macrona.
Co na to “elity”?
Milczą, ale myślę, że w tej chwili, rozmyślają nad “sposobem” ogłoszenia tego Narodowi…
Nie można wykluczyc, że są już zaplanowane “doniosłe i historyczne wydarzenia”, które mają narodowi “uświadomić”, że wobec tych “historycznych wydarzeń”, NIE POZOSTAJE NIC INNEGO, JAK PRZYSTAĆ NA Federację Euro-Azji.
Tym, co “nadal ufajom” naczelnikowi Kaczyńskiemu chce tylko przypomniec, że już bodajże w roku 2006-tym, wypowiadał się z entuzjazmem o idei tzw. Europejskiej Armii.
Ostatnio w przestrzeni internetowej pojawiło sie twierdzenie, że tzw. komisje historyczne d/s trudnych polsko-ukraińskich, “są bliskie uzyskania konsensusu w kwestiach historycznie drażliwych”…
Wnoszę z tego rodzaju przekazu, iż jest budowana narracja wokół “zrównania roli Armii Krajowej z UPA”, to z kolei oznacza, że niebawem młodzi Polacy, będą ginąć za banderowską Ukrainę…
W sferze polityki globalnej pojawiło się po tzw. szczycie G20 inne, bardzo niepokojace stwierdzenie, że ‘oto USA ogłasza zawieszenie wojny celnej z Chinami (swoja drogą jestem ciekawy, jak to będzie “przekładał” z logiki zwyczajnej, na “logikę sytuacyjno-geopolityczną”, Pastor Paweł Chojecki.
Myślę, że będzie to, “swoista przygoda intelektualna”…
Moim pragnieniem żywym do ostatniego mojego tchu, jest i pozostanie, Powrót do Polski, jako Kraju Niepodległego, Suwerennego, którego elity przywódcze szanują Naród i Jego wolę, w każdej sytuacji stając w obronie Honoru Narodu i Polski, jako Państwa. Elity, które przestaną wmawiać Narodowi, że podwyższanie danin i podatkow jest dowodem na ich troskę o los zwykłego Polaka, Elit, które nie będą podobne do Matki Wsztecznic z mojego wiersza pt. Prometea, gdzie religijna Wsztecznica…
“wyłażąc z jednego barłogu
na innym już, chuć sposobi”…
Wreszcie Elity, dla których Prawo – oznacza Prawo, a Sprawiedliwość – Sprawiedliwość, bez “uciekania w zwodnicze, propagandowe określenia typu: “sprawiedliwość społeczna” czy “prawo” podyktowane tzw. standardami europejskimi…
Elity służące Narodowi, zamiast “elit” oczekujących na usługiwanie im przez Naród!
O takiej Polsce marzę, Ojczyźnie marzeń prawdziwych Polaków – Ojczyźnie utraconej – Czy bezpowrotnie?! – poświęciłem poniższy wiersz, napisany na banicji, w Tampa, na Florydzie, w dniu 2-go stycznia, 2006 roku…
Utracona Ojczyzna
======================
W imieniu Twoim,
tyle się treści,
w moim sercu skryło,
Pragnąłbym Cię widzieć
Inną, niźli jesteś…
Prawą i szczęśliwą
Twego ludu szczęściem
Gorycz mojej duszy,
tym większa:
Me serce zadrżało,
przed grozą ofiary…
Czy godzien wiec jestem,
aby prochy moje,
łono Twe przyjęło…
Może los łaskawy,
pozwoli mi jeszcze
stanąć w Twej obronie
A serce nie zadrży,
gdy w ofierze przyjdzie;
żywot swój położyć…
Niegodziwi ludzie,
odmówili mi prawa:
pobytu w Twej stronie
Nie masz żalu większego,
jak z utraty Ciebie…
Jedno mi zostało:
stanąć znów do boju,
o Twoje istnienie…
Ze względu na proces starzenia się i ubytek siły, być może nie będę zdolny do “aktów strzelistych”,kiedy Polacy staną do PATRIOTYCZNEJ INSUREKCJI ODRODZONEGO NARODU ( na fB-ku, pod taką nazwą, pwołałem do isttnienia Grupę i zapraszam do zgłaszania swojego akcesu); przeciwko Republice Okrąglego Stołu i wtedy pragnienie wyrażone w powyższym wierszu przejdzie do dziedziny pragnień niespełnialnych…
Być może Naród nigdy się nie obudzi do czynu zbrojnego i wolno gasł będzie, aż do zupełnego rozmycia się w tzw. Ciżbie niewolniczej, Federacji Euro-Azjatyckiej…czytaj: IV Rzeszy niemieckiej.
KTÓŻ TO DZISIAJ, WIEDZIEĆ MOŻE?
Gdyby jednak dokonało się Prawdziwe Odrodzenie Polski, to wtedy proszę Was wszystkich, którzy wtedy będziecie wśród żywych; Spełnijcie moją, ostatnią Prośbę, która zwarłem w poniższym wierszu:
Ostatnia Prośba
===================
A jeśli,
tak się zdarzy,
że wrócę,
Na Ojczyzny łono;
W ozdobnej urnie,
jako prochy…
Niechaj;
w tej ziemi ukochanej
spocznę…
na wieki wieków.Amen
Ale póki co – NIECHAJ ŻYWI NIE TRACĄ NADZIEI
Prosze Was, rozpowszechniajcie ten wpis, mój blog oraz kupujcie mój zbiorek wierszy pt. Kształt Ciszy, którego cenę określiłem na 7 dollarów – dlatego, że to liczba doskonała, Boska – a może za mało, według tezy: ” że wszystko, co dobre, powinno dużo kosztować?”
Poniżej bezpośredni link, umożliwiający nabycie moich wierszy:
www.zbigniewzukowski.com/sklep